Skocz do zawartości


Zdjęcie
- - - - -

Chciałbyś się pożalić ale nie ma do koooogoo


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1 JaNieWiem

JaNieWiem

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 85 postów
  • Imię:Przemysław

Napisano 08 września 2024 - 16:18


Pytanie do forumowiczów. Czy depresja się u was w jakiś sposób rozwinęła czy mieliście tak że tak to nazwę od zawsze ?
Trochę przynudzę tym razem, ale chce to z siebie wyrzucić a nie ma nikogo, komu bym mógł to powiedzieć.
Od kiedy pamiętam życie i świat mnie wkurzało. Już za dzieciaka nie lubiłem towarzystwa ludzi, nie płakałem, nic nie chciałem od innych. Nie miałem jakiejś paczki znajomych nigdy. Nawet do teraz, niby mam jakichś bliskich ludzi ale to takie bardziej oszukiwanie samego siebie bo nawet jak gdzieś jedziemy czy jest wyjście to tylko czekam aż ono się skończy i będę mógł być sam, czuje się tam oszustem.
Od młodości nie miałem żadnych zainteresowań, nic mnie nie ciekawiło. Świat się jakoś kręcił a ja nie uważałem że mogę coś zmienić czy też moja akcja będzie miała jakiś wpływ. Nie interesowało mnie co gdzie i jak. Nie znałem nazwisk ludzi z własnego osiedla, otaczających miejscowości, ulic w mieście itd. stwierdziłem że to nie ma znaczenia. Jeśli więc chodzi o zainteresowania to tutaj jest tak jak z ludźmi. Ostatecznie się wziąłem za jakieś tam zdolności które dadzą mi możliwość przetrwania, ale w zasadzie: jestem pusta kartka można ją zapisać czymkolwiek. Więc nowe zdolności przychodziły mi dosyć łatwo do poziomu średniego, powyżej którego trzeba już włożyć dużo pracy.
Właśnie, praca. Od zawsze nienawidziłem pracować. Jednak widziałem że tak naprawdę ma się więcej problemów nie mając pracy i kasy, musząc potem naprawiać problemy spowodowane ich brakiem, niż posiadając byle jaka robotę za średnią krajową w której się mało robi. Więc jakimś cudem znalazłem taką właśnie robotę. O jakiejś karierze życiowej, pomyśle na siebie można w ogóle zapomnieć.
Jedyne co mnie jakoś poruszało w życiu to muzyka, wzruszały mnie symfonie, kwartety smyczkowe, jakiś indie rock, muzyka z Disneya i inne takie. Niestety nie mam kompletnie talentu ani słuchu poza tym przygode z instrumentami rozpocząłem późno bo w wieku 18 lat. Nie pomogło też to że mam kompletny brak słuchu i takiej wyobraźni powiedzmy więc skończyło się tak jak ze wszystkim innym. Poziom średni.
I oto jestem ja. 30+, rozwodnik, bez dzieci, bez żadnego faktycznego zainteresowania (te które mam są tak naprawdę na pokaz) bez faktycznych znajomych czy przyjaciół (jak wyżej), z jedynym tylko marzeniem żeby to wszystko się w jakiś sposób skończyło. Teoretycznie sobie dobrze radzę ale na dłuższą metę wszystko mi jedno gdzie mieszkam. Ogólnie wiem że od tego punktu gdzie jestem, będzie tylko gorzej bo utrzymanie obecnego statusu wymaga ogromnego wysiłku choć właściwie nic nie robię.
Oczywiście zdaję sobie sprawę że i robota i znajomi wkrótce znikną kiedy zdadzą sobie sprawę kim jestem naprawdę. Czasami patrzę na bezdomnych i widzę że to tylko kwestia czasu aż się tak złamie i zostanę takim. I wtedy poczuję wolność i będę na swoim miejscu. Kiedyś jak byłem w UK mieszkałem 2 miesiące w aucie i wcale jakoś mi to nie wadziło.
Pojęcie depresji jest dla mnie nieco abstrakcyjne ponieważ nigdy nie czułem niczego innego, może jakieś przebłyski zadowolenia z życia kiedy byłem pijany, niestety zawsze jak pije robią się problemy więc przestałem. Czasami też leżę i płaczę, w sumie człowiek potem się dobrze czuje więc to takie niegroźne hobby. Z wielkim zdziwieniem odkryłem mając powiedzmy te 15 lat że są ludzie którzy się tak nie czują. Którym pasuje to co jest i ich to cieszy. Że świat ich nie wkurza. Stwierdziłem wtedy że jestem dziwny i lepiej o tym z nikim nie gadać bo będą mnie mieli za dziwadło. I tak trwa to do teraz.
Życie dla mnie to jest wielkie męczące poniżenie. Każdy dzień.

#2 Adram

Adram

    Weteran forum

  • Bywalec
  • 1 131 postów
  • Imię:Adam
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 08 września 2024 - 17:51

Pytanie do forumowiczów. Czy depresja się u was w jakiś sposób rozwinęła czy mieliście tak że tak to nazwę od zawsze ?
Trochę przynudzę tym razem, ale chce to z siebie wyrzucić a nie ma nikogo, komu bym mógł to powiedzieć.
Od kiedy pamiętam życie i świat mnie wkurzało. Już za dzieciaka nie lubiłem towarzystwa ludzi, nie płakałem, nic nie chciałem od innych. Nie miałem jakiejś paczki znajomych nigdy. Nawet do teraz, niby mam jakichś bliskich ludzi ale to takie bardziej oszukiwanie samego siebie bo nawet jak gdzieś jedziemy czy jest wyjście to tylko czekam aż ono się skończy i będę mógł być sam, czuje się tam oszustem.
Od młodości nie miałem żadnych zainteresowań, nic mnie nie ciekawiło. Świat się jakoś kręcił a ja nie uważałem że mogę coś zmienić czy też moja akcja będzie miała jakiś wpływ. Nie interesowało mnie co gdzie i jak. Nie znałem nazwisk ludzi z własnego osiedla, otaczających miejscowości, ulic w mieście itd. stwierdziłem że to nie ma znaczenia. Jeśli więc chodzi o zainteresowania to tutaj jest tak jak z ludźmi. Ostatecznie się wziąłem za jakieś tam zdolności które dadzą mi możliwość przetrwania, ale w zasadzie: jestem pusta kartka można ją zapisać czymkolwiek. Więc nowe zdolności przychodziły mi dosyć łatwo do poziomu średniego, powyżej którego trzeba już włożyć dużo pracy.
Właśnie, praca. Od zawsze nienawidziłem pracować. Jednak widziałem że tak naprawdę ma się więcej problemów nie mając pracy i kasy, musząc potem naprawiać problemy spowodowane ich brakiem, niż posiadając byle jaka robotę za średnią krajową w której się mało robi. Więc jakimś cudem znalazłem taką właśnie robotę. O jakiejś karierze życiowej, pomyśle na siebie można w ogóle zapomnieć.
Jedyne co mnie jakoś poruszało w życiu to muzyka, wzruszały mnie symfonie, kwartety smyczkowe, jakiś indie rock, muzyka z Disneya i inne takie. Niestety nie mam kompletnie talentu ani słuchu poza tym przygode z instrumentami rozpocząłem późno bo w wieku 18 lat. Nie pomogło też to że mam kompletny brak słuchu i takiej wyobraźni powiedzmy więc skończyło się tak jak ze wszystkim innym. Poziom średni.
I oto jestem ja. 30+, rozwodnik, bez dzieci, bez żadnego faktycznego zainteresowania (te które mam są tak naprawdę na pokaz) bez faktycznych znajomych czy przyjaciół (jak wyżej), z jedynym tylko marzeniem żeby to wszystko się w jakiś sposób skończyło. Teoretycznie sobie dobrze radzę ale na dłuższą metę wszystko mi jedno gdzie mieszkam. Ogólnie wiem że od tego punktu gdzie jestem, będzie tylko gorzej bo utrzymanie obecnego statusu wymaga ogromnego wysiłku choć właściwie nic nie robię.
Oczywiście zdaję sobie sprawę że i robota i znajomi wkrótce znikną kiedy zdadzą sobie sprawę kim jestem naprawdę. Czasami patrzę na bezdomnych i widzę że to tylko kwestia czasu aż się tak złamie i zostanę takim. I wtedy poczuję wolność i będę na swoim miejscu. Kiedyś jak byłem w UK mieszkałem 2 miesiące w aucie i wcale jakoś mi to nie wadziło.
Pojęcie depresji jest dla mnie nieco abstrakcyjne ponieważ nigdy nie czułem niczego innego, może jakieś przebłyski zadowolenia z życia kiedy byłem pijany, niestety zawsze jak pije robią się problemy więc przestałem. Czasami też leżę i płaczę, w sumie człowiek potem się dobrze czuje więc to takie niegroźne hobby. Z wielkim zdziwieniem odkryłem mając powiedzmy te 15 lat że są ludzie którzy się tak nie czują. Którym pasuje to co jest i ich to cieszy. Że świat ich nie wkurza. Stwierdziłem wtedy że jestem dziwny i lepiej o tym z nikim nie gadać bo będą mnie mieli za dziwadło. I tak trwa to do teraz.
Życie dla mnie to jest wielkie męczące poniżenie. Każdy dzień.

 

A z jakiej rodziny pochodzisz ? Pochodzenie ma znaczenie, więc ciekawi mnie jak to się stało, że tak życie odbierasz. 



#3 JaNieWiem

JaNieWiem

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 85 postów
  • Imię:Przemysław

Napisano 08 września 2024 - 18:14

Co to konkretnie znaczy z jakiej rodziny? Myślę że zwykłej. Niższa klasa średnia. Ojciec i matka pracujący, ojciec trochę popijający ale bez przesady. Przeciętna rodzina z poprzedniego pokolenia.

#4 Adram

Adram

    Weteran forum

  • Bywalec
  • 1 131 postów
  • Imię:Adam
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 08 września 2024 - 18:21

Co to konkretnie znaczy z jakiej rodziny? Myślę że zwykłej. Niższa klasa średnia. Ojciec i matka pracujący, ojciec trochę popijający ale bez przesady. Przeciętna rodzina z poprzedniego pokolenia.

Żadnych jazd ? W sensie nadużywanie alkoholu, przemoc, bieda ? Rodzice interesowali się co robisz i jak się uczysz ? Jakieś rodzeństwo masz  ?


Użytkownik Adram edytował ten post 08 września 2024 - 18:22


#5 JaNieWiem

JaNieWiem

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 85 postów
  • Imię:Przemysław

Napisano 08 września 2024 - 18:35

Raczej nie. Widzieli że wolę być sam więc nie zajmowali się mną jakoś bardzo bardzo. Mam brata i siostrę. Brat dużo bardziej do ludzi ale ma skłonności depresyjne. Siostra taka typowa gwiazda co chciała zrobić karierę poprzez wżenienie się w bogatego chłopa. Nie utrzymujemy kontaktu.
Ale tu nie chodzi o mnie tylko o poczucie depresyjne. Ono istnieje na ogół od zawsze ?

#6 Adram

Adram

    Weteran forum

  • Bywalec
  • 1 131 postów
  • Imię:Adam
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 08 września 2024 - 19:55

Nie wiem Kolego.



#7 anche

anche

    anche

  • Moderator
  • 7 345 postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 09 września 2024 - 00:39

Nie wiem za bardzo czy w ogóle o coś pytasz czy chcesz podzielić się historią.
To co nazywamy normalnym to często to jak wyglądał nasz dom. Być może Twój dom był właśnie depresyjny? Być może taki rys mają Twoi rodzice? Być może coś się działo w trakcie ciąży z Tobą lub wokół porodu i jak w ogóle poród się odbywał?

Są różne sposoby by zbudować kontakt ze sobą, by znaleźć swoje odpowiedzi, ale i znaleźć, tudzież zbudować swoje "ja". Może i dziwadło jest dużo fajniejsze niż mogłoby się wydawać gdyby nie było tłumione, oceniane.
Gdy nie ma się nic do stracenia pojawia się też wolność do indywidualnej kreacji, ograniczamy się często sami, ale ciężko to czasem zauważyć. Nie wiem czy cokolwiek Co się przyda z tego co napisałam niemniej powodzenia w swojej drodze.
Linia Wsparcia (24h) 800 70 2222
 
Kryzysowy Telefon Zaufania (pon-pt, 14-22) 116 123
 
ITAKA centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego (24h) 22 484 88 01 
 
ITAKA antydepresyjny telefon zaufania (pon i czw, 17-20) 22 484 88 01
 
Telefon Zaufania Uzależnienia Behawioralne 801 889 880 (codziennie, 17-22 opłata tylko za pierwszą minutę)

#8 abnegat

abnegat

    Bywalec

  • Bywalec
  • 736 postów
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 09 września 2024 - 16:28

@JaNieWiem mam podobnie że nic mnie już nie interesuje oprócz mojej pracy , u mnie trwa teraz bal, siedzę sam w domu w rytmie hardkora, także ze spokojem obserwuj swój film i czekaj na koniec jak ja :)


Użytkownik abnegat edytował ten post 09 września 2024 - 16:31

  • Tawak lubi to

#9 Tawak

Tawak

    blackpill

  • Bywalec
  • 3 179 postów
  • Imię:Anon
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 10 września 2024 - 17:07

W pewnym momencie życia przychodzi taki moment, że trzeba się pogodzić z porażką. Nie chcę się chwalić, ale mi się udało. Ominęły mnie przy tym niedogodności związane z życiem normików takie jak niespłacone pożyczki i kredyty, zakup używanego samochodu, zostanie zdradzonym, simpowanie, spermiarstwo.

Użytkownik Tawak edytował ten post 10 września 2024 - 17:08


#10 abnegat

abnegat

    Bywalec

  • Bywalec
  • 736 postów
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 11 września 2024 - 15:54

@Tawak a jednak porażkę można zmienić na zwycięstwo :D







Podobne tematy Collapse

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych