Jakie badania zrobić
#1
Napisano 28 sierpnia 2024 - 09:41
#2
Napisano 28 sierpnia 2024 - 11:23
Użytkownik tebera edytował ten post 30 sierpnia 2024 - 12:32
#3
Napisano 28 sierpnia 2024 - 15:34
Zainteresować się zdrowym odżywianiem, dbałością o ciało, eliminowaniem rakotwórczych substancji ze swojego środowiska- np. w kosmetykach czy chemii domowej.
Zainteresować się równowagą kwasowo- zasadową.
Zainteresować się oczyszczaniem organizmu z pasożytów, z metali ciężkich, odbudowanie flory bakteryjnej.
Ja nie będę podsyłać info, bo kto się ma zainteresować to sam szuka, sam próbuje, a większość ludzi woli iść do lekarza i oddawać się procedurom, bo wtedy odpowiedzialność jest na lekarzu i nic nie trzeba robić, czasem łyknąć jakąś pigułkę, a taka zmiana i zbieranie informacji to cały proces zmiany życia na kilka miesięcy.
#4
Napisano 30 sierpnia 2024 - 01:04
Są, niestety wszystko wskazuje że masz nieciekawe owe genetyczne predyspozycje. Idź do genetyka, są programy w kierunku badania takich skłonności, bardzo często można wskazać jaka mutacja za to odpowiada. Ustalenie przyczyny (o ile to nie przypadek, ale wątpię) może Ci uratować życie. Jak masz geny do dupy to zdrowe odżywianie, witaminki itd niewiele da. Sory anche, ale nie zgadzam się z tym co piszesz. Mam w rodzinie podobną sytuację, z tym że mam tylko z jednej strony geny ze śmietnika (na szczęście) i na podstawie doświadczeń z 1 ręki uważam że genetyk to najlepsze co możesz zrobić. Ja bardzo możliwe że skończę też nieciekawie, ale nie boję się tego. Boję się że mi odwagi na starczy żeby zejść ze sceny jeśli będę musiał. To jedyne czego się boję w życiu.
Es gibt nur eines, was schlimmer ist als Ungerechtigkeit, und das ist Ungerechtigkeit ohne Schwert in der Hand.
#5
Napisano 30 sierpnia 2024 - 11:24
Są, niestety wszystko wskazuje że masz nieciekawe owe genetyczne predyspozycje. Idź do genetyka, są programy w kierunku badania takich skłonności, bardzo często można wskazać jaka mutacja za to odpowiada. Ustalenie przyczyny (o ile to nie przypadek, ale wątpię) może Ci uratować życie. Jak masz geny do dupy to zdrowe odżywianie, witaminki itd niewiele da. Sory anche, ale nie zgadzam się z tym co piszesz. Mam w rodzinie podobną sytuację, z tym że mam tylko z jednej strony geny ze śmietnika (na szczęście) i na podstawie doświadczeń z 1 ręki uważam że genetyk to najlepsze co możesz zrobić. Ja bardzo możliwe że skończę też nieciekawie, ale nie boję się tego. Boję się że mi odwagi na starczy żeby zejść ze sceny jeśli będę musiał. To jedyne czego się boję w życiu.
Większości ludzi to bardzo na rękę
Dlatego tak lubimy medycynę jako cywilizacja.
Pytanie co ma dać to zbadanie predyspozycji.
Jak mam to zacznę od siebie dbać a jak nie to nie?
Jeśli chodzi o dostępną wiedzę onkologiczną w medycynie to z chęci zachowania kultury wypowiedzi przemilczę, nie życzę nikomu potrzeby eksploracji wszelkich innych źródeł wiedzy, ale można i warto.
Przypomina mi się jak pracowałam jako kelnerka i przychodziła taka monstrualnych rozmiarów dziewczyna, opisuję to żeby przytoczyć skrajność takiego podejścia.
Podawałam kolejnego drinka na stół gdzie siedziała z koleżanką zajadając bezę przekładaną śmietaną, a to miejsce słynęło z tego, że to była wielka porcja bezy, dla mnie dla 2-3 osób i stawiam te drinki, gdy mówi do koleżanki "u mnie w rodzinie to takie mamy geny, że wszyscy tyle ważymy".
Geny dają sygnał o predyspozycji, a nie o wyroku, ani nie o przepustce do niedbałości o siebie.
Możemy oczywiście fantazjować o ilości nowotworów jako o mutacji genetycznej, na pewno wygodniutko.
Natomiast wykorzystanie genetyki w kontekście wykorzystania tego do JESZCZE WIĘKSZEJ dbałości o siebie- super.
#6
Napisano 30 sierpnia 2024 - 14:32
Większości ludzi to bardzo na rękę
Dlatego tak lubimy medycynę jako cywilizacja.
Pytanie co ma dać to zbadanie predyspozycji.
Jak mam to zacznę od siebie dbać a jak nie to nie?
Jeśli chodzi o dostępną wiedzę onkologiczną w medycynie to z chęci zachowania kultury wypowiedzi przemilczę, nie życzę nikomu potrzeby eksploracji wszelkich innych źródeł wiedzy, ale można i warto.
Przypomina mi się jak pracowałam jako kelnerka i przychodziła taka monstrualnych rozmiarów dziewczyna, opisuję to żeby przytoczyć skrajność takiego podejścia.
Podawałam kolejnego drinka na stół gdzie siedziała z koleżanką zajadając bezę przekładaną śmietaną, a to miejsce słynęło z tego, że to była wielka porcja bezy, dla mnie dla 2-3 osób i stawiam te drinki, gdy mówi do koleżanki "u mnie w rodzinie to takie mamy geny, że wszyscy tyle ważymy".
Geny dają sygnał o predyspozycji, a nie o wyroku, ani nie o przepustce do niedbałości o siebie.
Możemy oczywiście fantazjować o ilości nowotworów jako o mutacji genetycznej, na pewno wygodniutko.
Natomiast wykorzystanie genetyki w kontekście wykorzystania tego do JESZCZE WIĘKSZEJ dbałości o siebie- super.
Co ma dać zbadanie predyspozycji? Mutacja często odpowiada za bardzo typowy set możliwych nowotworów. Jak wiadomo że dana mutacja wywołuje nwm raka piersi i mózgu to znaczy że trzeba często i gęsto badać te dwie części ciała. Rzadko od razu rośnie coś złośliwe, zwykle złośliwieje po jakimś czasie.
Es gibt nur eines, was schlimmer ist als Ungerechtigkeit, und das ist Ungerechtigkeit ohne Schwert in der Hand.
#7
Napisano 30 sierpnia 2024 - 15:48
Nie zgodzę się z tym, dalej predyspozycja zwiększa prawdopodobieństwo i większą profilaktyka i częstsze nadania, tak, ale nie robienie badań z czekaniem na kiedy to nastąpi.
Szanuję inną perspektywę, dzielę się swoim zdaniem.
#8
Napisano 30 sierpnia 2024 - 20:29
I nic nie robić tylko czekać jak na wyrok?
Nie zgodzę się z tym, dalej predyspozycja zwiększa prawdopodobieństwo i większą profilaktyka i częstsze nadania, tak, ale nie robienie badań z czekaniem na kiedy to nastąpi.
Szanuję inną perspektywę, dzielę się swoim zdaniem.
Niestety nie zawsze jest dobre rozwiązanie. Czasami są tylko złe, jedne mniej inne bardziej.
Es gibt nur eines, was schlimmer ist als Ungerechtigkeit, und das ist Ungerechtigkeit ohne Schwert in der Hand.
#9
Napisano 31 sierpnia 2024 - 21:16
U mnie w rodzinie i blizśzej i dalszej zero nowotworów ( w przeciwieństwie do więncówki i cukrzycy) ale dostałem ostatnio od urologa skierowanie na badanie PSA. Pozytałem trochę w necie i albo mam przerost prostaty albo mam raka prostaty. Okaże się.
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
#10
Napisano 01 września 2024 - 21:26
Istnieje takie coś jak Poradnie Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów, ale żeby objęli człowieka opieką trzeba mieć wyniki/wypisy ze szpitala członków rodziny z rozpoznaniem nowotworu.
Tak jak pójdziesz i powiesz "na gębę" że babcia miała to, dziadek to, a wujek kuzyna jeszcze coś innego to nie przyjmą w ogóle na wizytę.
Oni wtedy raz w roku wzywają na profilaktyczne badania pod kątem nowotworów, którymi jest człowiek obciążony genetycznie.
opowieść o tym, że siła to również delikatność,
że można kiedy już nie można,
oraz o tym, że nigdy nie jest za późno
#11
Napisano 02 września 2024 - 10:37
Dwa lata temu odkryłam malenki guzek na łydce prawej nogi. Lekarz rodzinny rok temu olał go, że mały... W tym roku inny lekarz skietował mnie na USG. Lekarz radiolog zrobił opis z podejrzeniem nowotworu mięśniak tkanek miękkich z pilną konsultacją. Guz heterogenny, unaczyniony niecałe 7 mm. Zamiast do onkologa skierowano mnie do chirurga plastyka. Lekarz bez badan krwi i innych badań obrazowych tylko badanie przez dotyk palcami stwierdził, że guz ma 4mm
Wykluczył mięśniaka macankiem, tłuszczaka też. Stwierdził, że CHYBA to guz glomus (kłębuszkowy). Zlecił wycięcie guzka, które mam w piątek i wyslanie go na badanie histologiczne. Z 4 tyg temu wykryłam kolejny guzek nieco większy u tej samej nogi pod kostką wewnąyrz przy stopie...
Będąc w Polsce zrobiłam badania krwi CRP i CEA, które wyszly w normie... Wiec olalam wizytę prywatnie u onkologa...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych