Dwie feminichy poszły pod prąd w swoim środowisku, udając empatyczne względem przegrywów. Rozgłos jest, reszta jakoś przyjdzie...
Użytkownik VvvV edytował ten post 12 lipca 2024 - 21:10
Napisano 12 lipca 2024 - 21:08
Dwie feminichy poszły pod prąd w swoim środowisku, udając empatyczne względem przegrywów. Rozgłos jest, reszta jakoś przyjdzie...
Użytkownik VvvV edytował ten post 12 lipca 2024 - 21:10
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
Napisano 13 lipca 2024 - 20:24
Dwie feminichy poszły pod prąd w swoim środowisku, udając empatyczne względem przegrywów. Rozgłos jest, reszta jakoś przyjdzie...
O widzę, że wiesz więcej na temat autorek niż ja- te Panie są jakimiś aktywnymi feministkami?
Nie wiedziałam też, że ta pozycja i autorki zyskały rozgłos- dużo się mówi o tej książce w mediach?
Napisano 13 lipca 2024 - 22:03
Nie wiedziałam też, że ta pozycja i autorki zyskały rozgłos- dużo się mówi o tej książce w mediach?
Tak, zaś Krytyka Polityczna to środowisko opłacane z zagranicy, ze Stanów Zjednoczonych. To "lewica" niegroźna, koncesjonowana przez system.
https://dorzeczy.pl/...iej-lewicy.html
Pani Wieczorkiewicz dokonała zaś tej samej konstatacji, co większość przegrywów: NIe można pomóc przegrywom.
Napisano 14 lipca 2024 - 06:02
O widzę, że wiesz więcej na temat autorek niż ja- te Panie są jakimiś aktywnymi feministkami?
Nie wiedziałam też, że ta pozycja i autorki zyskały rozgłos- dużo się mówi o tej książce w mediach?
W strefie przegrywowej był swego czasu hype na tą pozycję. Obie to feminichy - początkujące dziennikarki. Jak tam kol Tawak wspomniał z Krytyki Politycznej. Dzięki tej książce u jednej z nich (tej dziwniejszej) stwierdzono początki lekkiego autyzmu czy cuś takiego.
Typowe podejście psychologii/psycholożek: problem JEST ale jak go rozwiązać tego już nie podają bo NIE MAJĄ rozwiązania. Przegryw to przegryw.Takimi gardzi 99% kobiet, gardzą inni faceci , gardzi społeczeństwo , gardzi i rodzina.
Użytkownik VvvV edytował ten post 14 lipca 2024 - 06:22
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
Napisano 14 lipca 2024 - 17:30
Hm, ale to chyba fajnie, że się o tym mówi, czy nie?
Napisano 14 lipca 2024 - 19:08
Hm, ale to chyba fajnie, że się o tym mówi, czy nie?
Mówić i pisać można, ale to nic nie zmienia i pewnie nie zmieni. Tylko te dwie dziennikarki są na fali wnoszącej. Piszę to bez sarkazmu. Znalazły nisze w swoim środowisku - niech korzystają.
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
Napisano 14 lipca 2024 - 21:51
Napisano 17 lipca 2024 - 15:29
Czytałam tę książkę i czuć duży niedosyt, że to kobiety pisały o problemach mężczyzn (choć opierały się na ich relacjach), bo jednak ta tematyka aż się prosi o jakieś męskie oko. Ale autorki są naprawdę rzetelne w opisie sytuacji. Nikt nie jest obiektywny, ale one naprawdę starają się tam oddać sytuację i poglądy rozmówców. Wyrażają swoje zdanie oszczędnie, a gdy to robią, podkreślają że to ich opinia, nie usiłują swoich subiektywnych odczuć wciskać jako rzekomą jedynie słuszną prawdę - a jak dla mnie to jest wyznacznik rzetelności reportera. Napisały też, że nie jest ich zadaniem podsuwanie żadnych złotych rad - to nie poradnik tylko reportaż. Ich zadaniem było przybliżenie sytuacji rozmówców i moim zdaniem zrobiły to tak, jak opisałam.
W sprawie przegrywów nie ma złotych rad, nie ma poradników jak z tego wyjść i nigdy nie będzie. My to wiemy. Wy - normicy, jak Ty i te autorki tego nie wiedzą więcc musiały podkreślać że to nie poradnik...
Chciały zabłysnąć w swoim środowisku i im się udało. Gdzieniedzie rzetelnie, gdzieniegdzie sztampowo. Jedna z nich (Patrycja) sporo się zaczełą udzielać w mediach. Te jej podśmiechujki z tych przegrywów...W necie nic nie ginie...
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
Napisano 17 lipca 2024 - 15:47
W sprawie przegrywów nie ma złotych rad, nie ma poradników jak z tego wyjść i nigdy nie będzie. My to wiemy. Wy - normicy, jak Ty i te autorki tego nie wiedzą więcc musiały podkreślać że to nie poradnik...
Napisano 17 lipca 2024 - 21:32
Chciały zabłysnąć w swoim środowisku i im się udało. Gdzieniedzie rzetelnie, gdzieniegdzie sztampowo. Jedna z nich (Patrycja) sporo się zaczełą udzielać w mediach. Te jej podśmiechujki z tych przegrywów...W necie nic nie ginie...
Napisano 17 lipca 2024 - 22:10
Żartując z samych siebie i naszych wrodzonych ułomności, rozbrajamy bombę negatywnych emocji. Sam jestem przegrywem i teraz potrafię się śmiać z tego, czym jestem - manlet, z wadą wzroku, skrzywieniem kręgosłupa, zakrzywionymi korzeniami zębowymi (utrudnia to wyrywanie, dłutowanie ósemek, czyni te zabiegi długimi i bolesnymi), ze słabym zarostem na twarzy i siwymi włosami. Nie będą rozpisywał się o żonie, bo nawet inne przegrywy, wychudli wypłosze incelscy się ze mnie śmieją, gdy widzą mnie z żoną.O tym nie wiedziałam, jeśli tak postępowała to szkoda, bo dyskredytuje w ten sposób własną pracę. Oceniam tylko i wyłącznie książkę, bo o tych autorkach poza książką nic nie wiem. W książce też chyba pojawia się jakiś żart i nie był w moim odczuciu szydzeniem, może raczej trochę nieporadną próbą rozładowania napięcia - ale jakikolwiek żart w odniesieniu do osób z problemami z poczuciem własnej wartości to jak chodzenie po polu minowym.
Użytkownik Tawak edytował ten post 18 lipca 2024 - 04:55
Napisano 18 lipca 2024 - 13:23
Tak z czystej ciekawości zapytam, czy Twoja żona ogólnie wie że masz problemy z depresją,jakie masz poglądy i co o sobie sądzisz? Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz.@abnegat
Mam świadomość, że powszechna pogardą wobec mnie może być urojeniem. Ale nie wyklucza, że jest ona naprawdę wobec mnie żywiona.
Niestety nie znam sposobów na przetrwanie cierpienia bez leków. Brałem i pomogło.
Napisano 18 lipca 2024 - 14:01
Tak z czystej ciekawości zapytam, czy Twoja żona ogólnie wie że masz problemy z depresją,jakie masz poglądy i co o sobie sądzisz? Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz.
Użytkownik Tawak edytował ten post 18 lipca 2024 - 15:17
Napisano 18 lipca 2024 - 18:25
O tym nie wiedziałam, jeśli tak postępowała to szkoda, bo dyskredytuje w ten sposób własną pracę. Oceniam tylko i wyłącznie książkę, bo o tych autorkach poza książką nic nie wiem. W książce też chyba pojawia się jakiś żart i nie był w moim odczuciu szydzeniem, może raczej trochę nieporadną próbą rozładowania napięcia - ale jakikolwiek żart w odniesieniu do osób z problemami z poczuciem własnej wartości to jak chodzenie po polu minowym.
Gdybym był skrajnym prawicowcem i chciał napisać książkę o gejach to pewnie w moim własnym środowisku zostałbym zauważony, no bo przełamałem pewne tabu. Czy też przekroczyłem Rubikon. Nie twierdzę że te dwie panie naśmiewały się jakoś bardzo. Po prostu podeszly może i w sposób rzetelny, ale jednak trzymały się swojej feministycznej narracji. Coś zauważały, ale i potwierdzały swoje obserwacje Tak jakby chciały dać znać światu "No tak wśród facetów są przegrywy/incele. Nie dziwne, że są sfrustrowani. Nie dziwne, że NIEKÓTRZY z nich dopuszczają się przemocy" itd itp Dla mnie jakąś tam wartością jest to, że jedna z nich potrafiła powiedzieć, że np psychoterapie dla takich nie działają. Bo co możesz powiedzieć 30letniemu prawiczkowi, który nigdy nie był nawet na randce ? Załóż Tindera ? Znajdź hobby? Coś zostało potwierdzone, coś pokazane a i panie skorzystały dla siebie. Czy to coś da ? Uważam że nie. Nawet nie chodzi o rozmiar kwestii - przegrywu, black pillu czy incelizmu. Ludzie mają strasznie krótką pamięć Ktoś pamięta co się wydarzyło w Iranie w styczniu 2020 ? Gdzie tam. Zaraz nastała pandemia. Dni gniewu w PL ? A co to jest? Prawda ? Czy też protesty przeciwko ACTA2 z czego miał się narodzić oddolny ruch wolnościowy. Jak ktoś nie jest przegrywem to już ma dobrze. A że ma takiego np kolege , to co ma z tym zrobić? Przecież nikt nie jest cudotwórcą. Świat nasz (czy szerzej - świat zachodni) stał się dawno temu GINOCENTRCZNY. Czy to dobrze ? Nie wiem. Wiele stuleci musiałoby upłynąć zanim człowiek się przekona....Ja tego nie dożyję. Zyję w swoim przegrywie. Mógłbym się pocieszać, że inni mają gorzej bo np ja nie jestem prawiczkiem itd itp Tylko pocieszanie się, że inni mają gorzej jest tak polskie jak picie wódki przy prawie każdej okazji....
Użytkownik VvvV edytował ten post 18 lipca 2024 - 18:27
"Nie wierzę w miłość ani w to że można być szczęśliwym. Gdybym kiedyś uwierzył to musiałbym się powiesić"
Napisano 20 sierpnia 2024 - 17:27
Tak sobie przejrzałem ten temat i zauważyłem dwie rzeczy
1) trudno doszukać się w nim wspierania się (ale może dokładanie swojego głosu do chóru, czego by ten chór nie głosił, się liczy jako wsparcie)
2) przewijające się w nim treści znajdują się na antypodach mojego światopoglądu, mimo że moja samoocena od dłuższego czasu również szoruje glebę, a fatalizm jest mi znany aż za dobrze
Byłbym zainteresowany uczestnictwem w 'grupie wsparcia' dla mężczyzn w kryzysie. Takim męskim safe-space, zorientowanym zarówno na uczciwą rozmowę o emocjach jak i na konstruktywnym podejściu do różnych problemów. Bez wstydu, chowania się za fasadą rzekomej niezłomności, oceniania w skali alfa-beta-omega-epsilon-proton-neutron-kwark powabny, dalekosiężnych generalizacji oraz poszukiwania 'obiektywnych i racjonalnych' uzasadnień dla swoich stanów emocjonalnych.
Napisano 20 sierpnia 2024 - 18:05
@abnegat Dla przegranych mężczyzn piszesz. Już na wstępie się dyskryminujesz i innych podobnych tobie. Nietrafne postrzeganie jak dla mnie. Osoby w kryzysie są w kryzysie a nie przegrane a radzenie sobie mimo przeciwności to zwycięstwo. Postrzeganie siebie i swojej rzeczywistości jest kluczowe dla zdrowienia...
Napisano 20 sierpnia 2024 - 22:28
Ogólnie żeby przegrańcowi pomoc musi się stać coś niemożliwego czyli musi znaleźć jakąś pozytywną osobę która nie zważając na jego narzekania i jęczenie pokaże jasną stronę świata. Jakiś gym bro czy coś w tym stylu. A to niemożliwe bo kto by chciał tracić czas i energię na przegrywa
Nigdy takiej osoby nie spotkałem. Obawiam się, że nie będę w stanie pokazać jasnej strony świata córeczce, bo nigdy sam jej nie widziałem.
Potem żal po zonie jakoś sam przeszedł i teraz jestem względnie normalny.
No i odstawiłem alkohol co chyba miało największy wpływ tak naprawdę
7 lat całkowitej abstynencji od alkoholu już minęło. Nigdy nie będę normalny.
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
wątek dla byłych i potencjalnych schizofreników |
Inne zaburzenia: borderline, schizofrenia, nerwice | Bevier |
|
|
|
Dyskryminacja mężczyzn a depresjadyskryminacja, depresja |
Swobodnie, rozmownie | ginocentryzm |
|
|
|
Łazienka dla starszej osoby |
Co mnie boli czyli pozostałe choroby | jagine |
|
|
|
Sposoby na zduszanie popędu seksualnego u mężczyzn |
Rozwój osobisty | abnegat |
|
|
|
Co dziś zrobiliśmy dla swojego zdrowia |
Rozwój osobisty | Nelyssa |
|
|
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych