Skocz do zawartości


Zdjęcie
- - - - -

Depresja bliskiej osoby - nie wiem już co robić


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Szabo

Szabo

    Nowy uczestnik

  • Użytkownik
  • 3 postów
  • Imię:Maciej

Napisano 28 września 2023 - 19:42


Siema wszystkim.

Mam pytanie do osób borykających się z depresją. Jestem w związku od 14 lat z kobietą, która ma problemy z depresją prawdopodobnie dłużej niż się znamy. Pochodzi z domu, gdzie matka ciągle piła, a ojca nie było w domu, bo pracował za granicą.
Kiedy poznaliśmy się była na studiach i była wtedy już dość emocjonalna, ale sądziłem, że ot po prostu taki charakter. Niestety kiedy skończyła studia i pojawiły się problemy z pracą, zaczęła wpadać w coraz większą spiralę smutku i rozpaczy. Sam niestety pochodzę z domu, gdzie nie nauczono mnie okazywać miłości i to dodatkowo źle odbijało się i nadal odbija na jej stanie.
Staram się jednak cały czas przy niej być i jej pomagać, czasem może nawet za bardzo. Od dłuższego czasu jednak coraz częściej mam problem z dotarciem do niej w jakikolwiek sposób. Moje próby pomocy często odbiera jako podważanie jej samodzielności. Wczoraj np. mieliśmy kolejną sprzeczkę podczas wypełniania dokumentów, które są jej potrzebne. Ze względu na swoją sytuację życiową i zdrowotną dość często ma do wypełnienia różne dokumenty, a ze względu na brak znajomości języka (mieszkamy za granicą), ja jestem jej pełnomocnikiem. Niestety ona jak tylko do niej ktoś zadzwoni z urzędu, albo otrzyma jakiś list, wpada w rozpacz i gniew. W zasadzie krzyczy na mnie za każdym razem jak załatwiamy te sprawy. Wczoraj zwróciłem jej uwagę (spokojnie), że ja mam też swoje granice i nie chcę obrywać za każdym razem, gdy jej próbuję pomagać z tym. Skończyło się, że w zasadzie ze mną od wczoraj nie rozmawia. Siedzi w pokoju u siebie, a na próby rozmowy reaguje nijak. Słucha co mam do powiedzenia i w zasadzie się nie odzywa. Udaje, że jej nie ma. Kiedy proponuję rozmowę lub pytam czy jej jakoś mogę pomóc, słyszę, że nie chce rozmawiać, ani żadnej pomocy ode mnie.

To nie pierwszy raz kiedy tak się zachowuje. Mój charakter mnie męczy, gdyż takie ciche okresy są dla mnie nie do zniesienia i zazwyczaj próbuję jednak nawiązać jakąś rozmowę. Jak słyszę, że płacze, serce mi krwawi i chciałbym jej pomóc. Jednak niestety zazwyczaj nie potrafię.
Co robić w takiej sytuacji? Zostawić ją w spokoju i dać jej kilka dni, bez narzucania się? Czy jednak próbować jakoś nawiązać rozmowę? Niestety ona mnie już chyba nie odbiera jako wsparcie, bo czasem reaguję emocjonalnie, na to co mówi o sobie i innych, w tym o mnie. Ciężko czasem zaakceptować fakt, że ona odbiera większość ludzi jako robiących jej "pod górę" w życiu i uważa, że nikt nie przejmuje się jej losem.

Przepraszam, że rozwlekle i pewnie chaotycznie, ale mam mętlik w głowie od tego wszystkiego.

#2 Szabo

Szabo

    Nowy uczestnik

  • Użytkownik
  • 3 postów
  • Imię:Maciej

Napisano 28 września 2023 - 21:20

Wejdź, usiądź, przytul, pogłaskaj, nie gadaj.


Problem w tym, że jak jest zła, nie chce mojego dotyku. Jak siedzę w pobliżu w milczeniu, też jest źle.

#3 Szabo

Szabo

    Nowy uczestnik

  • Użytkownik
  • 3 postów
  • Imię:Maciej

Napisano 28 września 2023 - 21:42

Może myśli, że zaraz zaczniesz gadać?

Nie sądzę, żeby tego się obawiała, bo jak trzeba, milczeć też potrafię.

#4 anche

anche

    anche

  • Moderator
  • 7 385 postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 30 września 2023 - 16:09

Siema wszystkim.

Mam pytanie do osób borykających się z depresją. Jestem w związku od 14 lat z kobietą, która ma problemy z depresją prawdopodobnie dłużej niż się znamy. Pochodzi z domu, gdzie matka ciągle piła, a ojca nie było w domu, bo pracował za granicą.
Kiedy poznaliśmy się była na studiach i była wtedy już dość emocjonalna, ale sądziłem, że ot po prostu taki charakter. Niestety kiedy skończyła studia i pojawiły się problemy z pracą, zaczęła wpadać w coraz większą spiralę smutku i rozpaczy. Sam niestety pochodzę z domu, gdzie nie nauczono mnie okazywać miłości i to dodatkowo źle odbijało się i nadal odbija na jej stanie.
Staram się jednak cały czas przy niej być i jej pomagać, czasem może nawet za bardzo. Od dłuższego czasu jednak coraz częściej mam problem z dotarciem do niej w jakikolwiek sposób. Moje próby pomocy często odbiera jako podważanie jej samodzielności. Wczoraj np. mieliśmy kolejną sprzeczkę podczas wypełniania dokumentów, które są jej potrzebne. Ze względu na swoją sytuację życiową i zdrowotną dość często ma do wypełnienia różne dokumenty, a ze względu na brak znajomości języka (mieszkamy za granicą), ja jestem jej pełnomocnikiem. Niestety ona jak tylko do niej ktoś zadzwoni z urzędu, albo otrzyma jakiś list, wpada w rozpacz i gniew. W zasadzie krzyczy na mnie za każdym razem jak załatwiamy te sprawy. Wczoraj zwróciłem jej uwagę (spokojnie), że ja mam też swoje granice i nie chcę obrywać za każdym razem, gdy jej próbuję pomagać z tym. Skończyło się, że w zasadzie ze mną od wczoraj nie rozmawia. Siedzi w pokoju u siebie, a na próby rozmowy reaguje nijak. Słucha co mam do powiedzenia i w zasadzie się nie odzywa. Udaje, że jej nie ma. Kiedy proponuję rozmowę lub pytam czy jej jakoś mogę pomóc, słyszę, że nie chce rozmawiać, ani żadnej pomocy ode mnie.

To nie pierwszy raz kiedy tak się zachowuje. Mój charakter mnie męczy, gdyż takie ciche okresy są dla mnie nie do zniesienia i zazwyczaj próbuję jednak nawiązać jakąś rozmowę. Jak słyszę, że płacze, serce mi krwawi i chciałbym jej pomóc. Jednak niestety zazwyczaj nie potrafię.
Co robić w takiej sytuacji? Zostawić ją w spokoju i dać jej kilka dni, bez narzucania się? Czy jednak próbować jakoś nawiązać rozmowę? Niestety ona mnie już chyba nie odbiera jako wsparcie, bo czasem reaguję emocjonalnie, na to co mówi o sobie i innych, w tym o mnie. Ciężko czasem zaakceptować fakt, że ona odbiera większość ludzi jako robiących jej "pod górę" w życiu i uważa, że nikt nie przejmuje się jej losem.

Przepraszam, że rozwlekle i pewnie chaotycznie, ale mam mętlik w głowie od tego wszystkiego.


Ona ona ona, jak jej pomóc, jak ja wesprzeć, 14 lat choruje, nic nie czytam ani o jej terapii, ani o leczeniu- to co ona robi żeby sobie pomóc?

Czytam o przytulenie, byciu, a serio to ok że ona wybucha gniewem, że dramatyzuje, że odpycha? "Kochaj mnie mimo wszystko" i te bzdury?


Bo tak czytam o mężczyźnie który cierpi w relacji i dalej nie widzi w tym problemu tylko skupia się na drugiej osobie.
Mnie się nie chce rozpisywać więc możesz poczytać o dda/ddd, współuzależnieniu w relacji, posłuchać o tym filmów na YT, pójść na terapię możesz (nurt humanistyczny).

Depresja to choroba, ale nie zwalnia z odpowiedzialności za siebie, to co możesz to przygotować się do rozmowy jakie są metody czy psycholog czy psychiatra czy psychoterapeuta, powiedzieć że czas szukać pomocy. Jak nie będzie chciała to ponawiam że przydałaby Ci się terapia, przede wszystkim żeby ułożyć sobie odpowiedź na pytanie czy jeśli ona nie będzie chciała nic zmienić to czy masz gotowość żyć tak kolejne 30 lat
  • Willow47 i Unveiled lubią to
Linia Wsparcia (24h) 800 70 2222
 
Kryzysowy Telefon Zaufania (pon-pt, 14-22) 116 123
 
ITAKA centrum wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego (24h) 22 484 88 01 
 
ITAKA antydepresyjny telefon zaufania (pon i czw, 17-20) 22 484 88 01
 
Telefon Zaufania Uzależnienia Behawioralne 801 889 880 (codziennie, 17-22 opłata tylko za pierwszą minutę)

#5 Unveiled

Unveiled

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 250 postów
  • Imię:Unveiled
  • Płeć:Kobieta

Napisano 05 października 2023 - 19:50

związek nie powinien opierać się na staraniach jednej osoby i ucieczce drugiej.

oczywiście jako osoba z depresją rozumiem cierpienia partnerki w jakimś stopniu, jednak pamiętaj, że jest to choroba śmiertelna i wymaga leczenia.

jak anche napisała, jeśli się jej ona nie podejmie, stan będzie się pogarszać, a wasz związek komplikować.

dając serce na tacy i chodząc na paluszkach w żaden sposób jej nie pomożesz.

właściwie to niestety, ale nie jesteś w stanie jej pomóc choćbyś góry dla niej przenosił.

 

ostateczna decyzja względem terapii należy do niej.

ostateczna decyzja jak wygląda twoje życie należy do ciebie.


  • Marek123 lubi to
keep It real

 






Podobne tematy Collapse

  Temat Forum Autor Podsumowanie Ostatni post

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych