Skocz do zawartości


Zdjęcie
- - - - -

Strach przed porzuceniem, odrzuceniem

porzucenie nerwica depresja odrzucenie lęk związek zazdrość

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1 Ona25ciezko

Ona25ciezko

    Nowy uczestnik

  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Imię:Gabrysia

Napisano 13 maja 2023 - 15:53


Nie wiem od czego zacząć.

Miałam trudne dzieciństwo...

Moi rodzice rozstali się gdy miałam 12 lat.

Mama zabrała siostrę, a ja zostałam z tatą.

Chwilę później tata poznał kobietę i zaczęłam pomieszkiwać sama, bo tata do niej jeździł.

Po jakimś czasie przeprowadziliśmy się do niej do innego miasta, musiałam zmienić szkołę

Tata wziął kredyt, bo chcieli rozkręcić wspólny biznes, jednak ani on, ani ich związek nie przetrwał.

Niestety przez to wszystko musiał sprzedać nasze mieszkanie.

Przeprowadziliśmy się do babci. W sumie tylko ja, bo tata poznał następną kobietę z trójką dzieci. Są razem do dziś.

U babci w zasadzie mieszkałam sama, bo tata w  mieszkał u nowej rodziny, a babcia jeździła do ciotki za granicę i

tylko raz na jakiś czas przyjeżdżała.

Tata przyjeżdżał tylko, żeby mi dawać na życie (ledwo wystarczało) razem z synami swojej kobiety.

Pamiętam najbardziej, że stałam zapłakana w oknie, patrzyłam jak wychodzą z bramy, cieszą się, wsiadają do auta i odjeżdżają, a ja zostawałąm sama.

Każda ich wizyta kończyła się tym, że stałam w tym oknie i płakałam.

Póżniej jak babcia już była na dłużej w polsce, to się nie dogadywałyśmy. Byłam wtedy w wieku buntowniczym, jeszcze te przeżycia wszystko spotęgowały.

Musiałam się wyprowadzić, ale u taty nie było miejsca.

Wtedy dużo się przeprowadzałam. Trochę mieszkałam u mamy (choć bardzo tego nie chciałam) trochę u koleżanki...

W końcu tata wynajął mi kawalerkę. Myślałam, że będzimy mieszkać razem, ale okazało się, że będę sama.

To też było dla mnie ciężkie przeżycie bo miałam ciągle nadzieję, że wróci.

Później było dużo przeprowadzek. Na tyle, że nie jestem w stanie po kolei powiedzieć, gdzie i ile razy mieszkałam.

W wieku 22 lat okazało się, że mam zaburzenia lękowe. Prawdopodobnie trwały od 15/16 roku życia, ale chyba je w sobie bagatelizowałam i jakoś się do nich przyzwyczaiłam. Dopiero kiedy urosło to do takiego stopnia, że nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, zaczęłam się zastanawiać, poszłam pierwszy raz do psychologa itd.

W międzyczasie byłam w dwóch poważniejszych związkach, które nie były zdrowe.

Ale zawsze wiedziałam, że to się skończy, że to nie ten.

Od pierwszego związku miałam problemy z zazdrością.

Teraz jestem w trzecim i jest bardzo, ale to bardzo ciężko.

Mam ogromny strach przed tym, że on mnie zostawi.

Dobija mnie to.

Robię ciągłe problemy o wszystko... O to, że gdzieś się spojrzy, a ja w sumie na to czekam, obserwuje go i jak już gdzieś popatrzy to się we mnie gotuje... Problemy o jakieś stare zdjęcia na fb z była, z którą nie jest ok,5 lat, o to, że wyjdzie na imprezę, dosłownie o wszystko. Mam wrażenie, że tylko go kontroluje i go to wykańcza, już nie patrzy na mnie jak kiedyś, już ma dość i czuję, że mnie zostawi, a przecież tego się najbardziej boję.

Nie jestem w stanie się skupić na swoim życiu, bo w głowie mam tylko myśli, czy mnie zostawi, szukam tylko powodu, żeby sobie udowodnić, że jemu nie zależy. Jego to chyba już wykończyło i mam wrażenie, że ma mnie dosyć. Jak mówię o swoich problemach, o terapii, o tym jak leki działają, to unika tematu jak ognia.

On biiegał za mną ok. 5 lat, jesteśmy razem ok. 9 miesięcy i mam wrażenie, że jego podejście się zmieniło przez moje zachowanie.

W końcu się zakochałam i wszystko zniszczyłam.

Niby słyszę czasem, że mnie kocha, ale tego nie czuję...

Czuję się nic nie warta. Całe życie to było zakopane, sama do siebie tego nie dopuszczałam, ale wyszło...

Mam teraz kompleks na punkcie każdego aspektu mojego życia.

Wygląd...mimo, że słyszałam w swoim życiu nie jeden komplement... Ale pamiętam tylko te kilka anty komplementów

Szkoła... skonczylam tylko liceum i poszłam do szkoły policealnej. Zdałam, ale nie podeszłam nawet do egzaminów. Sama nie wiem dlaczego.

Nie mam prawka.

Mam problemy finansowe... Tzn. nie jakieś ogromne, to jest do ogarnięcia w nie aż tak długim czasie, ale czuję, że wszystko robię źle...

Za dwa miesiące rozpoczynam terapię na oddziale dziennym leczenia nerwic, ale nie wiem jak do tego czasu sobie poradzę...

Chciałabym do tego czasu pójść na jakąś terapię, bo sobie nie radzę, ale na nfz czeka się przynajmniej 2 miesiące...

A ja już nie wiem jak mam żyć, Czuję się ciaglę smutna i chce mi się płakać. Czuję, że nigdy nikt mnie na prawdę nie pokocha i każdy mnie zostawi, Nic w życiu nie osiągnęłam i nie potrafię nic zrobić.

Niby pracuję, ale jest to praca na magazynie, żadnego rozwoju. 

Nie wiem nawet po co to piszę... Chyba potrzebowałam...

 

 

 



#2 Idę

Idę

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 119 postów
  • Imię:Wiesiek
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 13 maja 2023 - 23:03

Hej.
Pisz tutaj za każdym razem kiedy potrzebujesz. Nawet jak nikt się nie odezwie,to masz szansę wyrzucić to z siebie i może choć na jakiś czas poczuć się lepiej.
Niestety znam to z autopsji- kiedyś zostałaś porzucona i teraz ,żeby znowu się to nie powtórzyło wolisz sama to zakończyć pierwsza. Szukasz dziury w całym, robisz widlyz igły itp. Taka postawa na dłuższą metę faktycznie może zniechęcić partnera.
Ja już to przerabiałem z terapeutką i walczę z tym jak mogę. Nie będzie łatwo,ale powinno się udać.
Nie umniejszaj swoich zalet,umiejętności i plusów. To złe podejście. Jesteś na pewno wartościową kobietą i wiele potrafisz. Choćby to że sama dałaś radę żyć po rozwodzie rodziców a byłaś wtedy praktycznie sama. To świadczy o Twojej wielkiej sile. Musisz ją tylko dostrzec. Bądź dobrej myśli i szukaj pomocy. Również tutaj możesz ją znaleźć. A napewno dobrych słuchaczy Twoich bolączek i lęków. Jednego już masz w mojej osobie.
Pozdrawiam

#3 PiotrWill2

PiotrWill2

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 236 postów
  • Imię:Piotr
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:ciemna dupa

Napisano 13 maja 2023 - 23:22

Jesteśmy w życiu całkowicie sami ze swoimi problemami. Fakty są takie że nawet jeśli kogoś to obchodzi to nawet jeśli to rozumie to nie są to problemy tej osoby. A ew skutki poboczne tych problemów to są już innej osoby problemy. I każdy musi walczyć sam z przeciwnościami. O tyle dobrze że duże samozaparcie większość z nich jest w stanie przezwyciężyć. 


Wojna jest sztuką wprowadzania w błąd. Jeśli zatem jesteś zdolny, udawaj mało zdolnego. Gdy podrywasz swoje wojska do działania, udawaj bierność. Jeżeli twój cel jest bliski, zachowuj się tak, jakby był odległy. A gdy jest odległy, udawaj, że jest bliski.


#4 VvvV

VvvV

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 476 postów
  • Imię:P.
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 maja 2023 - 07:05

Ja przez strach przed odrzuceniem i samotnością dorobiłem się tylko problemów zdrowotnych, ale niektórzy nawet tutaj piszą jak to jest dobrze być samemu. Odrzucany byłem zawsze na wstępnie i tak już 22 lata...wyjścia z tego koszmaru nie ma, ale wiem że zbyt dużo czasu mi nie zostało...


  • Ona25ciezko lubi to

#5 Idę

Idę

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 119 postów
  • Imię:Wiesiek
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 14 maja 2023 - 13:46

@samotna 1968 jeszcze się nad tym dobrze zastanów, prześpij się, jutro może być lepiej

#6 Ona25ciezko

Ona25ciezko

    Nowy uczestnik

  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Imię:Gabrysia

Napisano 14 maja 2023 - 14:24

Dlaczego nie ma? Ja mam ciagle nadzieje…
Dziękuje bardzo za komentarz.Przykro mi z powodu twojej rodziny. Dzisiaj wie wiedzieliśmy u mówił, ze bardzo mnie kocha ale ja nie do końca w to wierze.
Może odezwij się do tej znajomej?

#7 PiotrWill2

PiotrWill2

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 236 postów
  • Imię:Piotr
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:ciemna dupa

Napisano 14 maja 2023 - 15:15

zabić się dziś czy jutoro?


nie dam wi,ecej rady i tyle

 

Ja bym powiedział inaczej-dziś czy dużo później albo wcale. Są tu uprzejmi nasyłacze służb na potencjalnych samobójców. Jak chcesz odebrać sobie życie to nie pisz tego. Jak chcesz pomocy to jest to jakaś opcja aby ją szybko dostać. Czy dobra nie mi oceniać, ale w tym śmiesznym kraiku jakaś. 


  • Ona25ciezko lubi to

Wojna jest sztuką wprowadzania w błąd. Jeśli zatem jesteś zdolny, udawaj mało zdolnego. Gdy podrywasz swoje wojska do działania, udawaj bierność. Jeżeli twój cel jest bliski, zachowuj się tak, jakby był odległy. A gdy jest odległy, udawaj, że jest bliski.


#8 nik_T

nik_T

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 28 postów
  • Imię:Tomek

Napisano 31 maja 2023 - 16:55

Cześć, co za smutna historia, zostałaś po prostu zaniedbana przez rodziców.

 

Myślę, że traumatyczne przeżycia z przeszłości wpływają na twój obecny związek.

 

Z ludźmi jest tak, że gdy poparzysz rękę ogniem, bólu sprawi, że będziesz unikać podobnej sytuacji. Podobnie jest z bolesnymi emocjami związanymi z trudnymi sytuacjami.

 

Na przykład, możesz kontrolować partnerów, bo unikasz uczucia zazdrości nie do zniesienia.

 

Pytanie co spowodowało pierwsze „poparzenie” zazdrością? Gdy widziałaś z okna jak przybrani synowie oddalali się z twoim Tatą? Gdy widziałaś koleżanki cieszące się pełnymi rodzinami? Gdy przy rozdzielaniu twoja siostra zamieszkała z Mamą? Coś innego? Ja tego nie wiem, coś musiało zajść.

 

Dokładnie to samo możesz mieć z uczuciem bycia niechcianą. Wystarczający powód to sam rozwód rodziców, bez innych spraw. Czy twój Tato/Mama mieli prawo Cię opuścić? Bardzo bolesna sprawa, co sobie nie myślisz rodzice są dla dziecka bardzo ważni.

 

Podobnie może być z uczuciami bezradności i niepewności od osamotnienia i ciągłych przeprowadzek.

 

Przejście przez traumę to zauważenie, że pewne uczucia sterują twoim życiem z ukrycia. Nie możesz odebrać uczuć dopóki nie przestaniesz ich zwalczać, odpychać, ignorować.

 

Pozdrawiam

P.s. Też nie wiem po co to napisałem. Napisałem choć mam przekonanie, że nie zrozumiesz co mam na myśli.







Podobne tematy Collapse

  Temat Forum Autor Podsumowanie Ostatni post

Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: porzucenie, nerwica, depresja, odrzucenie, lęk, związek, zazdrość

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych