kiedys kiedy jeszcze nie wiedzialem co mi jest chodzilem zdolowany wiecznie podminowany i jedynym ukojeniem byl alkochol .poki nie trafilem do knajpy dla motocyklistow ,dalej chorowalem pilem i marzylem o wlasnym sprzecie. ale poznalem przyszlych przyjaciol.byl to okres mocnego picia , zabawy i codziennej harowy w pracy ale bylem mlody i dalo sie to polaczyc , i tak czas lecial a ja sie starzalem ,doszlo do tego ze musialem sie zaszyc , tak i naprawde w moim przypadku byl to strzal w 10 ,zobaczylem ile kasy przepijam . wkoncu zdecydowalem sie wyjechac do niemiec bo mialem tam rodzine . i to byl kolejny strzal w 10 ,fakt poczatki byly trudne jezyk itd ale stala praca plus finansowe bezpieczenstwo dalo rezultaty wkoncu kupilem motocykl,ten wymazony pierwszy , od tamtego czasu juz bylo po drodze z 10 innych maszyn ale nie to jest wazne ,i tak wiem niektorzy powiedza dawca nerek , tak zgadzam sie z tym ale motocykl nie jest dla kazdego , osobiscie jezdze caly rok bez przerwy , lubie prowadzic samochod ale emocje ktore daje mi motocykl moze dostarczyc tylko auto z moca 500 koni a na takie mnie nie stac , po drugie wrazenie z jazdy motocyklem ponad 200 kmh czy 250 kiedy nic cie nie chroni ta adrenalina najlepszy narkotyk jaki istnieje , po drugie inaczej odczuwasz predkos autem a inaczej moto . DALEJ MAM DEPRESJE I SIE LECZE ale kiedy mam DOSC wsiadam na moto jade na autbahn i daje upust takie jest moje zabezpieczenie przed deprecha

jakie macie sposoby by nie myslec o depresji by nie walczyc z wlasnym umyslem chocby na chwile
#1
Napisano 04 marca 2023 - 22:15
#2
Napisano 04 marca 2023 - 22:21
Nie wiem czy to zabezpieczenie przed deprechą, dla mnie brzmi jak uzależnienie od zewnętrznej stymulacji, wcześniej alkohol teraz adrenalina i zracjonalizowanie skłonności autodestrukcyjnych.
Jeśli Ci to pomaga i nie stwarzasz zagrożenia dla innych to Twoja sprawa.
Normalność bywa trudna po depresji, bo po tak intensywnych dołach powstaje takie wyobrażenie, że zdrowie to wychylenie w drugą stronę. Normalność, trzeźwość wydaje się długo nudna, trochę też taka jest. Mózg potrzebuje tez czasu by zacząć reagować na bardziej subtelne przyjemności.
Niektórzy po latach depresji wyrobili sobie też pewien rodzaj znieczulicy na emocje, niektórzy mają problem z rozpoznawaniem emocji w sobie, niektórzy mają traumy które dalej w nich są żywe. To też powoduje, że nawet po ustabilizowaniu lekami dalej nie potrafią wejść w satysfakcjonujące życie. Powiedziałabym zresztą, że dotyczy to większości współczesnej populacji i to także tej bez doświadczeń depresji. Plus dużo ludzi czerpie swój światopogląd i wyobrażenie o świecie z telewizji, a tam głównie mózgosieczka i straszenie.
O depresji nie da się nie myśleć, to sposób funkcjonowania, jedyną możliwością jest go zmieniać, najbardziej popularną metodą zmiany jest korzystanie z terapii.
- Willow47 i Unveiled lubią to
#3
Napisano 04 marca 2023 - 23:07
dzieki za odpowiedz , jesli chodzi o motocykle tu jest pewna granica w zrozumieniu ,ja zawsze mazylem o moto , jest kilka rodzajow motocyklistow jedni jezdza w teren inni na harleyach lub harleyopodobnych inni lubia scigacze czyli predkosc ,czy ludzie ktorzy maja szybkie auta sa uzaleznieni od predkosci pewnie tak tak samo jak motocyklisci na scigaczach ale nie oto mi chodzi bo sama jazda motocyklem jest wyzwoleniem w pewnym sensie i czasen
m jest to trudno zrozumiec bo przeciez motocyklista to dawca , niektorzy robia jazde probna na moto kolegi i wsiakaja jak w gabke inni nie ,ja naleze do tych ktorzy beda jezdzic moto poki zdrowie pozwoli ,a jesli chodzi o predkosc tu mam autostrady bez ograniczen i moge leciec ile fabryka dala ale to nie znaczy ze za wszelka cene tylko tam gdzie moge i nie ma za duzego ruchu ,tzeba myslec troche nie tylko o sobie choc wiem ze to pobozne zyczenia ale kazdy musi odpowiadac za siebie choc ludzie sa samolubni w wiekszosci , tyle odemnie pozdrawiam
#4
Napisano 04 marca 2023 - 23:27
Brzmi fajnie
Super, że znalazłeś więc swoją pasję i że masz w niej rozsądek
#5
Napisano 05 marca 2023 - 10:22
dzieki za odpowiedz , jesli chodzi o motocykle tu jest pewna granica w zrozumieniu ,ja zawsze mazylem o moto , jest kilka rodzajow motocyklistow jedni jezdza w teren inni na harleyach lub harleyopodobnych inni lubia scigacze czyli predkosc ,czy ludzie ktorzy maja szybkie auta sa uzaleznieni od predkosci pewnie tak tak samo jak motocyklisci na scigaczach ale nie oto mi chodzi bo sama jazda motocyklem jest wyzwoleniem w pewnym sensie i czasen
m jest to trudno zrozumiec bo przeciez motocyklista to dawca , niektorzy robia jazde probna na moto kolegi i wsiakaja jak w gabke inni nie ,ja naleze do tych ktorzy beda jezdzic moto poki zdrowie pozwoli ,a jesli chodzi o predkosc tu mam autostrady bez ograniczen i moge leciec ile fabryka dala ale to nie znaczy ze za wszelka cene tylko tam gdzie moge i nie ma za duzego ruchu ,tzeba myslec troche nie tylko o sobie choc wiem ze to pobozne zyczenia ale kazdy musi odpowiadac za siebie choc ludzie sa samolubni w wiekszosci , tyle odemnie pozdrawiam
Wychowałem się na Komarkach, motorynkach, Rometach, WSK itp i ciągle było mało. Z Rometa przesiadłem się na RG125 kupionego od jakiegoś chłopaka z sąsiedniej wiochy - oczywiście bez papierów, a 20 lat temu ze 125cm przesiadłem się na swój ostatni motocykl o pojemności 750cm w postaci używanego GSX-R 750. Sprzęt był po solidnych modyfikacjach - sportowy wałek rozrządu, sportowy wydech itd i nie przesadzę jeśli napiszę, że do setki w 3 sekundy się rozpędzał. To była niesamowita adrenalina i uwielbiałem nim jeździć.
No, ale 20 lat temu to miałem jakieś 24 lata i taki potężny motocykl to była prosta droga na cmentarz. Wydawało mi się, że go opanowałem i podczas jednej z nocnych przejażdżek w nieznanej miejscowości o krętych drogach wypieprzyłem się na nim. W sumie to szkoda, że się wtedy nie zabiłem, a było blisko. Nawet byłoby w tym coś romantycznego, ale to zrozumie tylko inny walnięty w dekiel miłośnik motocykli.
Szkody były znaczne i nie opłacało się go naprawiać, więc go sprzedałem w stanie w jakim był czyli powypadkowym. Od tamtej pory nie usiadłem na żadnym jednośladzie. Dziś uważam, że taki motocykl to powinny być jakieś specjalne uprawnienia, bo wariatów na drogach nie brakuje. Sam bym dziś sobie spokojnie jeździł delektując się samą jazdą, a nie tylko prędkością i nieziemskim przyspieszeniem.
- anche i Willow47 lubią to
#6
Napisano 05 marca 2023 - 14:23

Taka tam subkultura cierpietnicza. W depresji idealnie pasowało. Trudne się było z tego wyrwać, bo identyfikowałam się z tym, a depresja nadawała temu sens. Jak zaczęłam wychodzić z choroby to musiałam wybrać. Muzyka czy samopoczucie, używki czy zdrowie. Warto było.
- Willow47 lubi to
#7
Napisano 05 marca 2023 - 16:46
#8
Napisano 05 marca 2023 - 20:17
#11
Napisano 05 marca 2023 - 23:17
@Adram@anche Ja to nazywam etapem James Dean, wielu młodych ludzi przez niego przechodzi. Miałam chłopaka z motorem i kompletnie nie rozumiałam przerażenia matki za każdym razem kiedy po mnie nim przyjeżdżał. Przecież byliśmy nieśmiertelni.
.gif)
Odwaga to panowanie nad strachem a nie jego brak
#12
Napisano 05 marca 2023 - 23:23
Matka to na pewno była przerażona. Jako gówniarz niewiele się o tym myślało, bo liczyła się tylko jazda i adrenalina. Nie było wtedy komórek, nie można było zadzwonić i sprawdzić czy syn/córka żyje tylko taka Matka czekała do późna, aż łaskawie wróci się do domu. Z drugiej strony nie trzymało się tak dzieci pod kloszem jak dziś.
- Willow47 lubi to
#15
Napisano 06 marca 2023 - 11:34
Oglądam kanały podróżnicze na yt. Gdy widzę jak życzliwi potrafią być ludzie życzliwi i wyrozumiali ludzie w krajach które według mediów są "niebezpiecznie" to jakoś lepiej mi się na sercu robi, biorąc pod uwagę jak nienawistni potrafią być ludzie w naszym kraju. Coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu jak bardzo ludzie potrafią być przesiąknięci swoim ego.
Użytkownik Fenix01 edytował ten post 06 marca 2023 - 11:34
#19
Napisano 06 marca 2023 - 14:49
Oglądam kanały podróżnicze na yt. Gdy widzę jak życzliwi potrafią być ludzie życzliwi i wyrozumiali ludzie w krajach które według mediów są "niebezpiecznie" to jakoś lepiej mi się na sercu robi, biorąc pod uwagę jak nienawistni potrafią być ludzie w naszym kraju. Coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu jak bardzo ludzie potrafią być przesiąknięci swoim ego.
Ludzie potrafią być nienawistni w każdym kraju podobnie jak i dobrzy i pomocni.
W Polsce też

#20
Napisano 06 marca 2023 - 15:45
moim zdaniem istotne jest próbowanie realizowania swoich pasji, hobby, koników.
sama ta próba dała mi dużo. od dziecka byłam dobra we wszystkim, miałam 5 zajęć poza lekcjami, poza tym prywatne hobby.
teraz próbuję z tym hobby i są dni kiedy się zmuszam na maksa żeby cokolwiek zjeść, a są dni kiedy biorę wolne i pochłania mnie to na cały dzień lub weekend.
o ile nie jest to autodestrukcyjne to uważam, że pomaga wiele.
oczywiście sama rzecz leży w tym, by zrozumieć że mamy problem i żeby iść po pomoc.
ile można nosić kowadło na plecach.
- anche i Nelyssa lubią to
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Piosenki, które mam na swoim telefonie![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Depresja a sztuka | Nelyssa |
|
![]()
|
|
Zimne dłonie i stopy co robic? |
Co mnie boli czyli pozostałe choroby | Momenta |
|
![]()
|
|
Neurobiologia depresji i leków przeciwdepresyjnych |
Leki | Daniel Z |
|
![]()
|
|
dlaczego nie mamy przyjaciół, znajomych, kolegów?![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Relacje międzyludzkie | abnegat |
|
![]()
|
|
Przebaczenie własnej Matce![]() |
Depresja - pytania i rozmowy | AmyLou99 |
|
![]()
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych