Trochę z tych złych rzeczy w mojej głowie dotyczą mojego wyglądu.
Czy macie jakieś sposoby na to, żeby przestać się tym przejmować?
Nie jestem ładna, nie mam szczupłej sylwetki i chyba jedyna rzecz którą u siebie lubię to moje włosy.
Faceta mam przystojnego i często mnie to dobija, że nie jestem godna tego związku.
Nawet kiedyś moja Ś.P. Mama,(która była piękną kobietą) nazwała mnie pulpetem.
Próbowałam się odchudzać, ale u mnie to bardzo trudny proces..
Macie jakieś rady, jak o tym nie myśleć i się nie męczyć?