Siema
Tak sobie myślę, to w sumie to wszystko nie ma sensu. Dawno temu już myślałem nad poddaniem się eutanazji albo o zabiciu się w jakiś łatwy i bezbolesny sposób. Szczerze to brzydzę się samym sobą i tym jaki mam arcyodpychający wygląd. Dużo rzeczy mi rujnuje psychike czuję się wręcz tak jakby to życie mnie ruchało tak albo inaczej czuję się jakby moją psychikę ruchało 100 niewyżytych seksualnie pederastów homoseksualnych. Nie mam już sił do niczego niby sobie tak planuję, a tak naprawdę to wszystko chwilowe, bo myśli nihilistyczne wracają jak boomerang przy każdej wkurwiającej mnie rzeczy albo błahostce najchętniej wziąłbym nóż i popełnił seppuku, a najlepiej to tabletki nasenne i whisky. Mógłbym ich wziąć nawet 100 i wypić całe 0,7 jacka danielsa. Mam dosyć życia. W sumie niedaleko domu mam peron mogę się położyć na torach i czekać, aż pociąg mnie zabije rozcinając kończyny i głowę.