No ale żeby do jasnowidza chodzić i samemu nie wiedzieć czy się jest zdolnym zapewnić kobiecie szczęście?
Trzeba działać samemu, nie opierać się na czyichś wizjach. Związek buduje się wspólnie i na bieżąco prostuje problemy.
A jak nie gra to trzeba się pożegnać i zdobyte doświadczenie realizować w kolejnym, aż się uzna że to ta/ten.
Przedstawiłeś sytuację zupełnie nieznaną dla przegrywa. To zupełnie inny poziom. Nigdy nie miałem ani dziewczyny, a przyjaciela nie mam od dziesięcioleci.
Ja mam dziecko i moim jedynym celem w związku jest możliwość wychowywania córki.
Nowych związków nie będzie. Po pierwsze, trzeba się uczyć na błędach własnych, a po wtóre kobieta nie lubi czuć się numerem dwa dla faceta.
@14715
Nie obraź się, ale podobnie jak kobiety i niektórzy młódzieńcy na forum dokonujesz niewłaściwej subsumpcji. Dokonują tego również osoby spoza forum w rozmowach ze mną. Ja dla kobiet jestem zerem od zawsze.
Nie można przykładać miary normalnych ludzi, patrzeć na nas przez pryzmat stanów faktycznych znanych z normalnych rodzin i związków. Ja na przykład nigdy nie zszedłem z karuzeli spie..olenia.
Kręcę się na niej od lat 90-tych.