Witam
No i cóż stało się dzisiaj jestem oficjalnie 20 letnim prawiczkiem. Jak się czuję? no jak totalny przegryw, nie uważam relacji z kobietami jako całościowy wyznacznik wartości faceta, lecz w jakimś stopniu to jak kobiety traktują faceta jest ważne, a czemu? a temu na przykład, że to jest jeśli źle traktują = słabe geny jak średnio = normik jeśli traktują jak boga to = samiec alfa i dobre predyspozycje genetyczne. Czy jest mi z tego powodu smutno, że mimo 4 lat (nie bez przerwy) zalotów nie udało mi się zaciągnąć żadnej dziewczyny do łóżka i przeżyć namiętny seks i wgl taki ogień, że na końcu bym ejakulował... Tak jest mi w cholerę smutno, tyle dorodnych, pięknych płodnych julencji, a żadna mnie nie zechciała, a wiele wyśmiało i patrzyło z pogardą na mój szpetny ryj. Czemu uważam się za prawiczka mimo, że uprawiałem seks 11 razy i z 5 kobietami (do kilku chodziłem kilka razy stąd 11 stosunków) a no dlatego, że incel z definicji jak wiemy nie rucha, a jak rucha to za kasę. Nie liczy się dla mnie seks za który płaciłem, a jedyne czemu poszedłem na takie coś to ciekawość i no chuć ogólnie tak. Przejebane jest życie, prawie wszyscy ruchają za darmo i się kochają, a ja muszę chodzić na kurwy, które nawet też mnie nie chcą niektóre. Jakie to wszystko frustrujące... ehhhh