@anche żeby otworzyć gabinet wcale nie trzeba kończyć studiów psychoterapeutycznych. Nikt też nie mówi żeby ktoś pracował po godzinach na kasie w markecie. Chyba że przychody rzędu 1200 zł dziennie są dla Ciebie czymś przeciętnym to zazdroszczę komfortu finansowego.
Nie trzeba? To być może mówimy o czymś innym, ja mówię o pomocy psychoterapeutycznej
Życzę każdemu przychodów rzędu 1200 zł, znam wielu terapeutów, a żaden nie osiąga takiego przychodu dziennego.
Tak na luźno myślę sobie, że skoro to taka ekstra praca to czemu tak trudno dostać się do dobrych terapeutów prywatnie, czemu wszyscy nie chcą nimi być?
Mam wrażenie, że trochę dochodzi tu do idealizacji i demonizacji tej pracy jednocześnie.
Każde powołanie wymaga także pracy i poświęceń. Ta praca wymaga dużej wiedzy, pracy własnej i energii. Ogromu inwestycji czasowej i finansowej.
Nikogo nie dziwi 100 zł za paznokcie, a 120 za wizytę u kogoś kto zmienia nasze życie to dużo?
Wiem, że kiedyś także miałam inne podejście do pieniędzy i że mi z wtedy pewnie łatwiej było to zrozumieć. Pieniądz jest formą wymiany którą przyjęliśmy jako ludzie jako waluta wymiany energii. Ja widzę to tak, że ktoś wspiera moją zmianę życia, moje zdrowie i jest to warte tej inwestycji.