Patrze w lustro i już mi się wszystkiego odechciewa, zaczyna się paniczny strach przed pokazywaniem się innym.
Wychodzę do biedronki muszę sobie ciągle mówić: dasz radę, głowa do góry, a i tak pojawiają się tiki nerwowe, płaczliwy wyraz twarzy, smutna mina, lęk, strach.
Kupiłem sobie passiflora ekstrakt i NIC nie pomaga, ani trochę, nawet wziąłem 2 miarki, co przekracza zalecenie dzienne. Od tego jeszcze gorzej... Lęki jakby bardziej nasilone, większa depresja. Wcześniej brałem 1 miarkę i też nic.
Płacz i utrata nadziei
#1
Napisano 20 sierpnia 2021 - 11:28
#2
Napisano 20 sierpnia 2021 - 11:45
@kapitol1 Witaj.....tak dobrze to znam.....wiele razy siedziałam w aucie pod sklepem i nie potrafiłam się zmusić do wyjścia .....
Może okulary i maseczka choć odrobinę pomogą? Po pierwsze okulary trochę ukryją łzy czy strach w oczach a maseczka lęk i przerażanie na twarzy....
Nie wiem jakie masz podejście do leków ale warto odwiedzić psychiatrę i w najtrudniejszym okresie wesprzeć się farmakoterapią. Dobrze też dołożyć psychoterapię i dokopać się do źródeł lęków.
- kapitol1 lubi to
Odwaga to panowanie nad strachem a nie jego brak
#3
Napisano 20 sierpnia 2021 - 14:11
Zioło nie pomaga na lęki, wręcz przeciwnie choć to pewnie zależy od osoby i rodzaju ^^ Już prędzej jakieś piwko, muzyka i te sprawy
#4
Napisano 20 sierpnia 2021 - 15:14
A to mój błąd, takie ziółka to może zdrowej psychicznie osobie z obniżonym nastrojem pomogą, a prawdziwe problemy leczy się lekami, ewentualnie ćwiczenie samodyscypliny czy coś w tym rodzaju. Muzyka relaksuje, pomaga odciągnąć od złych myśli tylko trzeba umieć z niej korzystać
#5
Napisano 20 sierpnia 2021 - 18:59
Nie mam czasu i chęci się rozpisywać, różnym ludziom pomagają różne rzeczy, nawet jeśli dla Ciebie niektóre wydają się "bzdurami" czy jakąś pseudonauką. Może wyjaśniłbym szerzej o co mi chodzi ale szczerze mówiąc widzę że ciężko byłoby komuś takiemu to wyjaśnić. No tak, kieliszek wina zniszczy Ci tak wątrobę że masakra, lepiej wcinać tabletki. Ja nikogo nie namawiam do picia, tylko mówię co mi czasami pomaga na lepsze samopoczucie, wyluzowanie się.
ychodzę do biedronki muszę sobie ciągle mówić: dasz radę, głowa do góry
To jest swojego rodzaju ćwiczenie samodyscypliny
#6
Napisano 20 sierpnia 2021 - 20:23
@kapitol1 Jako nowy użytkownik nie do końca pewnie wiesz jak funkcjonuje to forum. Nie stawiamy diagnoz. To po pierwsze. Od tego są fachowcy.
Po drugie, nie piszemy pod wpływem silnego wzburzenia. Warto na chwilę wstać od kompa i przewietrzyć głowę. Po drugiej stronie też jest człowiek. Może nie rozumie naszego problemu ale z pewnością ma dość swoich.
Wracając do tematu.
Byłem u 3 psychiatrów, jeden chciał mnie zapisać na terapię grupową na NFZ, dwóch innych zaleciło mi diagnozę w szpitalu psychiatrycznym i psychoterapię. Przepisali mi leki: Asertin, Pregabalina, Escilopram. Jedynie brałem asertin 1 tydzień i wyrzuciłem. Czułem że to pomaga nawet po tygodniu kompletnie zero lęków, ale się wystraszyłem tego stanu, może to przez przyzwyczajenie do cierpienia, męki. Receptę z esci i pregaba wyrzuciłem...
Byłeś u 3 lekarzy. Któryś z nich wzbudził twoje zaufanie?
Jeśli tak, to do niego wróć i zacznij brać leki. Lęki wracają. Dlatego warto wspierać się farmakologicznie. Dopiero jak przez jakiś czas czujesz się stabilnie i w miarę normalnie funkcjonujesz możesz sobie pozwolić na grzebanie "w duszy" i rozdrapywanie starych ran. Bo te lęki mimo leków nie znikają, siedzą w nas i żrą od środka.
Dla ciebie to dodatkowo trudniejsze, przy osobowości unikającej masz kłopot z wychodzeniem poza strefę komfortu, jakąkolwiek zmianę. Dlatego warto to robić będąc na lekach i pod kontrolą specjalisty.
Ja też najbezpieczniej czuję się w domu ale nawet w domu, w najgorszym okresie wychodziłam z pokoju tylko w środku nocy, bo nie chciałam nikogo widzieć.
Teraz jest dużo lepiej, pracuję nad sobą i poszerzam obszar bezlękowej strefy. Lokalny warzywniak już nie stanowi problemu, biedra po sąsiedzku też nie ale zdarza mi się czasami poczekać w samochodzie i przetrwać chwilę niepewności np. w centrum handlowym.
Na lęki napadowe świetnie działa odwracanie uwagi. Trzeba oszukać swój mózg. Jak? No tu już niestety pewnie ty będziesz wiedział jak to zrobić. Ja przerzucam piłeczkę z ręki do ręki ale bez patrzenia na nią. Chodzi o to, żeby mózg skupił się na czymś innym. Znam ludzi, którzy wsadzają dłonie do lodu. Na mnie nie podziałało. Jeszcze inni biegają. Aktywność fizyczna wyzwala endorfiny. I znowu, na mnie nie podziałało. A mała głupia piłeczka przerzucana z ręki do ręki tak.
Czy napady lękowe zdarzają ci się w pracy? Czy w sytuacjach prywatnych, w sklepie, banku, przy rozmowie z kimś obcym?
- piter1337 i kapitol1 lubią to
Odwaga to panowanie nad strachem a nie jego brak
#7
Napisano 20 sierpnia 2021 - 21:26
@kapitol1 Jako nowy użytkownik nie do końca pewnie wiesz jak funkcjonuje to forum. Nie stawiamy diagnoz. To po pierwsze. Od tego są fachowcy.
Po drugie, nie piszemy pod wpływem silnego wzburzenia. Warto na chwilę wstać od kompa i przewietrzyć głowę. Po drugiej stronie też jest człowiek. Może nie rozumie naszego problemu ale z pewnością ma dość swoich.
Wracając do tematu.
Byłeś u 3 lekarzy. Któryś z nich wzbudził twoje zaufanie?
Jeśli tak, to do niego wróć i zacznij brać leki. Lęki wracają. Dlatego warto wspierać się farmakologicznie. Dopiero jak przez jakiś czas czujesz się stabilnie i w miarę normalnie funkcjonujesz możesz sobie pozwolić na grzebanie "w duszy" i rozdrapywanie starych ran. Bo te lęki mimo leków nie znikają, siedzą w nas i żrą od środka.
Dla ciebie to dodatkowo trudniejsze, przy osobowości unikającej masz kłopot z wychodzeniem poza strefę komfortu, jakąkolwiek zmianę. Dlatego warto to robić będąc na lekach i pod kontrolą specjalisty.
Ja też najbezpieczniej czuję się w domu ale nawet w domu, w najgorszym okresie wychodziłam z pokoju tylko w środku nocy, bo nie chciałam nikogo widzieć.
Teraz jest dużo lepiej, pracuję nad sobą i poszerzam obszar bezlękowej strefy. Lokalny warzywniak już nie stanowi problemu, biedra po sąsiedzku też nie ale zdarza mi się czasami poczekać w samochodzie i przetrwać chwilę niepewności np. w centrum handlowym.
Na lęki napadowe świetnie działa odwracanie uwagi. Trzeba oszukać swój mózg. Jak? No tu już niestety pewnie ty będziesz wiedział jak to zrobić. Ja przerzucam piłeczkę z ręki do ręki ale bez patrzenia na nią. Chodzi o to, żeby mózg skupił się na czymś innym. Znam ludzi, którzy wsadzają dłonie do lodu. Na mnie nie podziałało. Jeszcze inni biegają. Aktywność fizyczna wyzwala endorfiny. I znowu, na mnie nie podziałało. A mała głupia piłeczka przerzucana z ręki do ręki tak.
Czy napady lękowe zdarzają ci się w pracy? Czy w sytuacjach prywatnych, w sklepie, banku, przy rozmowie z kimś obcym?
Fakt za bardzo się uniosłem, czasem razi mnie płytkość myślenia innych, pomimo że sam się wielokrotnie mylę, to zawsze się staram rozwijać co mam na myśli, i nie piszę o czymś o czym nie mam pojęcia. Często piszę na podstawie wiarygodnych źródeł i je podaję, bo nauka to przystań pewna i spokojna (bez emocji). Do wiarygodnych badań nikt się nie może przyczepić, a wszystko inne to opinie które wywołują konflikty.
Mój przypadek jest bardzo trudny niestety, nie dość że w dzieciństwie byłem odrzucony przez rodziców, brak wsparcia, ignorowanie, brak zainteresowania, byłem zdany sam na siebie od małego, często oddawali mnie narcystycznej babci, z dzieciństwa pamiętam jedynie drzewa w lesie i przejeżdżające pociągi. Co ciekawe bracia mieli zupełnie inne życie, dla rodziców były to oczka w głowie, udane cukiereczki podobające się innym.
Jestem brzydki więc to miało wpływ we wczesnych dzieciństwie ale i teraz w wieku dorosłym. Nie dość że ciągnę ze sobą bagaż przykrych doświadczeń, to jeszcze muszę znosić fochy innych ludzi, często się ze mnie śmieją.
Rozdrapywanie starych ran w moim przypadku nie zda egzaminu bo mojego dzieciństwa kompletnie nie było, można powiedzieć ani negatywnych ani pozytywnych zdarzeń, takie porzucone dziecko.
W moim przypadku muszę brać leki do końca życia i muszę się wybrać do lekarza bo nie chcę być bezdomnym, jeść co popadnie...
Ja wszystkie techniki znam, dużo czytałem w wieku licealnym, u mnie sprawdza się zwykłe liczenie, powtarzanie sobie listy zadań do zrobienia, czy listy zakupów.
Ja w ogóle do pracy nie chodzę, bo spotyka mnie tam mobbing i wyśmiewanie. Kiedyś miałem ataki paniki, ale je wyleczyłem zdobywając wiedzę, teraz to bardziej ciagła irytacja sytuacją, ciągłe uczucie lęku - dlatego diagnoza uogólnione zaburzenia lękowe. Ta irytacja to bardzo poważna sprawa... Najlepiej na to działa alkohol ale nie piję.
Lepiej pasuje tutaj słowo: ciągła drażliwość, taki brak zaufania do wszystkich (pewnie porzucone dziecko w dorosłości już tak ma...), silny lęk przed innymi ale bez silnej paniki, uruchomiony ciągły mechanizm walcz i uciekaj przez co mogę często powiedzieć coś głupiego, lub zachować się jak głupek...
Użytkownik kapitol1 edytował ten post 20 sierpnia 2021 - 21:28
#8
Napisano 20 sierpnia 2021 - 22:10
Mam wrażenie, że jesteś moim bliźniakiem.....odrzucenie to poważna sprawa, ma swoje odbicie we wszystkich aspektach naszego życia.
Narcystyczni dziadkowie ( babcia u Ciebie u mnie dziadek ), nagłe napady złości.......to wszystko przerabia się na terapii. Ja też nie widziałam celu terapii. Wydawało mi się, że jest dobrze tak jak jest. No ale nie było.
Mechanizm walcz i uciekaj to właśnie wyzwalacz agresji. Na terapii, w bezpiecznym środowisku będziesz mógł się temu bliżej przyjrzeć. I nauczyć reagować w zdrowy sposób.
P.S. uroda to pojęcie względne. Na pewno jest w tobie wiele ładnego. Po prostu z przyzwyczajenia przestałeś to zauważać.
- kapitol1 lubi to
Odwaga to panowanie nad strachem a nie jego brak
#9
Napisano 21 sierpnia 2021 - 14:34
@kapitol1 jeżeli rzeczywiście jest tak źle próbuj wszystkiego po trochu
nie wyrzucaj recept tylko daj lekom szanse
jak nie trafisz za pierwszy razem to moze za kolejnymi
na psychoterapię grupową z nfz szedłbym bez mrugnięcia okiem z dwóch powodów
psychoterapia grupowa jest zawsze dobra i nawet najgorszy psychoterapeuta nie jest w stanie jej spieprzyć - bo jest grupa
druga rzecz za darmo - to też ma znaczenie
no i trzecia rzecz dobrze że tu trafiłeś
widać że jesteś inteligentnym gościem
tylko masz problemy ze sobą
wierzę w Ciebie
- kapitol1 lubi to
Myśli można oszukać, emocji nie.
#10
Napisano 23 sierpnia 2021 - 22:26
@kapitol1 jeżeli rzeczywiście jest tak źle próbuj wszystkiego po trochu
nie wyrzucaj recept tylko daj lekom szanse
jak nie trafisz za pierwszy razem to moze za kolejnymi
na psychoterapię grupową z nfz szedłbym bez mrugnięcia okiem z dwóch powodów
psychoterapia grupowa jest zawsze dobra i nawet najgorszy psychoterapeuta nie jest w stanie jej spieprzyć - bo jest grupa
druga rzecz za darmo - to też ma znaczenie
no i trzecia rzecz dobrze że tu trafiłeś
widać że jesteś inteligentnym gościem
tylko masz problemy ze sobą
wierzę w Ciebie
Uwielbiam fakt, że tutaj jesteś taki "pomocny" gdzie kilka postów wcześniej kazałeś mi się zabić i zwyzywałeś od idiotek Zaiste dziwny z ciebie człowiek, ale to też można leczyć. Wierzę w ciebie ^^
#11 Gość_Oreganok_*
Napisano 24 sierpnia 2021 - 11:09
@Sterrennacht – widzę, że wzięłaś wszystko do Siebie, a można to zinterpretować inaczej.
Bevier jest inteligentny i podśwadomie wyczuł, że bycie na wibracji toksycznego wstydu mu nie służy,
więc przeskoczył wyżej na wibrację złości. Może Bevier wyznaczył drogę, może to jest wyjście..?
– zamiast niszczyć samą Siebie, możesz Sterrennach skopać drzewo w lesie i zwyzywywać forumowiczów… Anger is an energy!
Szkoda tylko, że zniszczysz w ten sposób ciekawy wątek założony przez forumowicza kapitol1,
który na pewno miał piękne plany i marzenia co do tego jak wątek się rozwinie / potoczy.
Użytkownik Oreganok edytował ten post 24 sierpnia 2021 - 11:15
#12
Napisano 24 sierpnia 2021 - 13:25
@Sterrennacht – widzę, że wzięłaś wszystko do Siebie, a można to zinterpretować inaczej.
Bevier jest inteligentny i podśwadomie wyczuł, że bycie na wibracji toksycznego wstydu mu nie służy,
więc przeskoczył wyżej na wibrację złości. Może Bevier wyznaczył drogę, może to jest wyjście..?
– zamiast niszczyć samą Siebie, możesz Sterrennach skopać drzewo w lesie i zwyzywywać forumowiczów… Anger is an energy!
Szkoda tylko, że zniszczysz w ten sposób ciekawy wątek założony przez forumowicza kapitol1,
który na pewno miał piękne plany i marzenia co do tego jak wątek się rozwinie / potoczy.
Nie wzięłam tego do siebie, bardziej mnie to rozśmieszyło. Niewątpliwie Bevier jest inteligentny ale być może nie do końca wychowany.
#14
Napisano 25 sierpnia 2021 - 10:04
@kapitol1 - to Twój wątek - ratuj go i napisz, co u Ciebie
Mało mnie interesuje co dzieje się w "moim" wątku. Nie przywiązuję się do niego, równie dobrze może zostać usunięty, zaspamowany. Nie jestem ci osobą bliską więc czemu piszesz Twój, Ciebie - traktuję to jako zabieg manipulacyjny, retoryczny, egoistyczny, agresywny. Twoje wpisy skierowane do mnie są ironiczne, prześmiewcze więc nie pisz więcej.
Użytkownik kapitol1 edytował ten post 25 sierpnia 2021 - 10:18
#15 Gość_Oreganok_*
Napisano 25 sierpnia 2021 - 11:17
Często okazując szacunek piszę Pan/Pani/ Ty/Ci Twój z Wielkiej litery i generalnie jestem forumowiczom życzliwy.
Doszukiwanie się na siłę aluzji i manipulacji u mnie
i całkowita ślepota na grube manipulacje psychologów/ psychiatrów to droga, którą wybrałeś – powodzenia.
#16 Gość_SmacznyKeksik_*
Napisano 25 sierpnia 2021 - 11:28
Myślę, że skoro nawet "twarde" psychotropy z różnych grup mają wg. różnych badań od 30 do 50-paru % skuteczności, to tym mniejszy efekt dadzą zioła. Z drugiej strony, ja wcale nie wierzyłam w skuteczność uspokajającą melisy, ale odczułam na sobie jej działanie i to wtedy, gdy byłam pod wpływem naprawdę silnego stresu, byłam wyczerpana tym stresem i bezsennością. Okazało się, że melisa na mnie rzeczywiście wpływa uspokajająco/relaksacyjnie i usypiająco. Na mojego męża jednak w ogóle nie działa, więc to chyba zależy od człowieka.
Z ziołowych "uspokajaczy" próbowałam też validolu, ale moim zdaniem mentol, który tam dodają, jest za silny. W sytuacji stresowego pobudzenia ostatnie, czego człowiek potrzebuje, to takie oszołomienie ostrym, świdrującym smakiem.
Myślałam jeszcze o neospasminie, ale jeszcze nie próbowałam jej.
Aha i parząc sobie zioła, lepiej jest je parzyć nieco dłużej - ale w niższej temperaturze niż zalewać wrzątkiem, bo wrzątek niszczy różne aktywne biologicznie cząsteczki.
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Brak nadziei....nie wiem co będzie dalej |
Depresja - pytania i rozmowy | jakiejkolwiek nadziei brak |
|
|
|
Kiedy nie ma już nadziei |
Pokój zapoznawczy | laur14 |
|
|
|
Prysnął czar.... Ból i utrata nadzieisamotność, nadzieja, porzucenie i 4 więcej |
Depresja - pytania i rozmowy | Lady in black |
|
|
|
Niech żywi nie tracą nadziei, jeszcze zdążą umrzeć .... |
Pokój zapoznawczy | Piotrek_krk |
|
|
|
Napady śmiechu i płaczu |
Inne zaburzenia: borderline, schizofrenia, nerwice | Flora |
|
|
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: zioła, lęki, gad, depresja, fobia, fobia społeczna
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych