Cześć, chciałam Wam zadać szereg pytań o permanentny stan zmęczenia.
Czy zmagaliście się z przewlekłym zmęczeniem?
Jeśli tak, czy zostało ono zdiagnozowane?
Jakie mieliście objawy?
Do jakiego lekarza się udać i jakie badania należy wykonać?
Czy w Waszym przypadku wiązało się to z zaburzeniami psychicznymi, lekami, które zażywaliście, czy miało zupełnie inne podłoże?
Od jakiegoś czasu jestem wyczerpana. Wypompowana wręcz. Wprawdzie nigdy nie tryskałam energią, ale teraz to już przechodzi wszelkie pojęcie.
Jestem stale niewyspana, chociaż wcześnie się kładę -zwykle o 23. Wstaję ok. 5 (gdy pracuję na rano) lub 7:30-8:00 (gdy mam drugą zmianę). Gdy wracam z rannej zmiany muszę się zdrzemnąć, bo nie jestem w stanie normalnie funkcjonować - jestem rozdrażniona, nieuważna, nie mogę się skoncentrować. I wiem, że krótkie drzemki są dobre dla organizmu, więc nastawiam sobie budzik na "za pół godziny"... tylko że albo wyłączam go przez sen albo, przesypiam i z półgodzinnej drzemki robi się półtoragodzinna.
Obowiązki domowe zaczęłam olewać, bo brak mi czasu przez moje spanie i próby rozbudzenia się. Odkładane na sobotę tracą na ważności w chwili powrotu z sobotnich zakupów. Męczą mnie one na tyle, że po powrocie piję kawę i błyskawicznie zasypiam.
W pracy mam robotę raczej mało monotonną, ale zdarza się i taka, wtedy trudno mi ustać na nogach. Bywa, że muszę łazić do toalety tylko po to, żeby schłodzić twarz zimną wodą dla orzeźwienia.
Ostatnio często łapię różne raczej łagodne infekcje, to jakieś lekkie przeziębienie, to jakaś wysypka, jakiś kaszelek. Nic groźnego, ale wkurza i powoduje jeszcze większe wyczerpanie, bo kaszel mnie budzi, przeziębienie wiąże się z bólami mięśni itd. mam wrażenie że moja niska odporność jest związana z tym ciągłym zmęczeniem.
Piję od 2 do 3 kaw dziennie (czarna sypana), 3-4 kubki herbaty, w pracy zwykle jeszcze jakaś woda. Żywię się "normalnie" - powróciłam do jedzenia glutenu i innej żywności, która wcześniej wywoływała u mnie objawy ibs i obecnie ich nie mam. Ciągle szukam sposobów, żeby obiady przygotowywać szybko, ale bez straty na wartościach odżywczych, więc unikam dań gotowych, ale chętnie przygotowuje jednogarnkowce albo zupy z mrożonek. Nie mam nadwagi ani niedowagi. Nie przesadzam ze słodyczami. Palę papierosy, 12-15 szt. dziennie.
Moja praca znajduje się 5 minut piechotą od mojego domu, więc nie tracę czasu na drogę do i z pracy. Na zakupy nie chodzę codziennie, bo zwykle robię na kilka dni a w razie potrzeby zakupy robi mój partner.
Nie mam obowiązków związanych z dziećmi. Mam psa podwórkowego i królika domowego, ale ona raczej nie są wymagające
Ostatnio w pracy wylądowałam na dywaniku za walkę jak lew o jeden dzień urlopu, bo zgłosiłam go na dzień przed tym dniem, bo czułam, że już dłużej nie wytrzymam. Więc moje wyczerpanie fizyczne i psychiczne zaczeło sie robić naprawdę problematyczne.
Jestem taka zmęczona, że nie mam ochoty na seks, dbanie o siebie trochę bardziej niż zwykły prysznic przekracza moje siły,nie mam siły na czytanie książek, chyba nawet nie mogłabym się skupić, nie mam ochoty szukanie czegoś w internetach. W pracy nie chce mi się nawet z nikim gadać.
Czasami jestem tak zmęczona, że chciałabym tylko się położyć i umrzeć.
Czuję się z tym źle, zwłaszcza że osoby w moim otoczeniu więcej mają na głowie, a żyją i funkcjonują normalnie.