Mam pytanie na czasie: Kiedy nie będzie się dało dłużej chować głowy w piasek w kwestii,
że kościół katolicki nie ma nic wspólnego z Bogiem,
kiedy Watykan upadnie, to jak zareagują osoby wierzące?
Wpadną w depresje? Czy całkiem oszaleją?
Napisano 20 luty 2021 - 17:50
Mam pytanie na czasie: Kiedy nie będzie się dało dłużej chować głowy w piasek w kwestii,
że kościół katolicki nie ma nic wspólnego z Bogiem,
kiedy Watykan upadnie, to jak zareagują osoby wierzące?
Wpadną w depresje? Czy całkiem oszaleją?
----------------------------
wszystko jest możliwe.
Napisano 20 luty 2021 - 19:01
Mam pytanie na czasie: Kiedy nie będzie się dało dłużej chować głowy w piasek w kwestii,
że kościół katolicki nie ma nic wspólnego z Bogiem,
kiedy Watykan upadnie, to jak zareagują osoby wierzące?Wpadną w depresje? Czy całkiem oszaleją?
Odpowiadam na pytania:
1. Kościół Katolicki ma wszystko wspólne z Bogiem.
2. Nie upadnie.
Pozdro, z fartem, essa
Napisano 20 luty 2021 - 19:24
Nagle nie upadnie tylko stopniowo co ma już miejsce.
Myślę, że jeszcze 3-4 pokolenia i będzie po sprawie.
Napisano 20 luty 2021 - 23:07
Nagle nie upadnie tylko stopniowo co ma już miejsce.
Myślę, że jeszcze 3-4 pokolenia i będzie po sprawie.
Napisano 21 luty 2021 - 00:00
W wierze Chrześcijańskiej Bóg nie narzuca swojej Miłości nikomu, daje nam wolny wybór, nie ma "musisz", jest "jeśli chcesz" . Bóg nigdy nikogo nie zmusza do kochania Go. Według mnie pięknie przedstawia to opowieść A. de Mello (uwielbiam czytać Jego twórczość) : “Jedna owca znalazła dziurę w płocie i przecisnęła się przez nią. Ucieczka napełniła ją szczęściem. Błądziła długo i wreszcie zagubiła się. Wtem spostrzegła, że idzie za nią wilk. Zaczęła uciekać, ale wilk ciągle był za nią. Aż przyszedł pasterz, ocalił ją i przyprowadził na powrót z wielką czułością do stada. Pasterz, choć wszyscy nakłaniali go do czegoś przeciwnego, nigdy nie chciał naprawić dziury w płocie.”- i taki właśnie jest Bóg, on nam zawsze daje wolny wybór.
Całe też nauczanie kościoła opiera się na Ewangelii. I na wolności wyboru czy się chce chodzić do kościoła czy nie. Misją kościoła nie jest potępianie kogokolwiek i z szacunku do wiary innych ludzi czy Ich potrzeby chodzenia do kościoła nie powinno się drwić z kościoła i tym samym z Osób tam chodzących.
„kiedy Watykan upadnie, to jak zareagują osoby wierzące? Wpadną w depresje? Czy całkiem oszaleją? ’’
Irytuje mnie to pytanie – jest w nim w moim odczuciu mnóstwo drwiny czego nie znoszę.
Ktoś chodzi nawet i codziennie 2 razy do kościoła, czy modli się non stop – Jego potrzeba. Ja takiej aż nasilonej nie mam (modlę się po swojemu, inaczej i poza kościołem) ale nigdy nie użyłabym określenia dla Osoby mocno praktykującej wiarę że jest np. nawiedzona czy oszaleje jak ,,upadnie Watykan” ponieważ mam ogromny szacunek do drugiego człowieka i rzeczy, które są dla Niego ważne. A co więcej myślę to się ugryzę w palec. Nie znoszę jak ktoś drwi z rzeczy, które są ważne dla kogoś innego.
„kiedy Watykan upadnie, to jak zareagują osoby wierzące? Wpadną w depresje? Czy całkiem oszaleją? ’’ - mam na myśli to zdanie.
Co do reszty nie mam absolutnie nic ponieważ każdy ma prawo wyboru i własnych odczuć - lubić lub nie lubić kościół. Ja osobiście mam własne mieszane uczucia i są one moją prywatnością.
I mam nadzieję, że autor wątku ma się świetnie - ani nie ma depresji ani nie oszalał . (jednak nie ugryzłam się w palec
) .
Użytkownik Wisienka770330 edytował ten post 21 luty 2021 - 00:23
Napisano 21 luty 2021 - 01:15
Użytkownik Tawak edytował ten post 21 luty 2021 - 01:16
Napisano 21 luty 2021 - 10:39
Użytkownik Adrialn edytował ten post 21 luty 2021 - 10:41
Napisano 21 luty 2021 - 12:19
Pierwszy kryzys Kościoła był już za życia Jezusa. Judasz Go zdradził. Kiedy Jezus umierał na krzyżu, tylko Jan został, reszta apostołów uciekła. A dwa filary Kościoła - Piotr i Paweł to niby co? Piotr wyparł się Jezusa, a Paweł na początku mordował chrześcijan. I tak było, jest i będzie, bo Kościół tworzą niedoskonali ludzie. Jezus sam o tym mówił w przypowieściach - że "ziarno i plewy" będą razem rosnąć aż do żniw. Dlatego mnie nie zdziwi żaden kryzys.
Napisano 21 luty 2021 - 12:28
@Wisienka770330 Cenię de Mello, gnostyckie ewangelie i to, jak Chrześcijaństwo ukształtowało , nas Europejczyków.
Trudno uwierzyć, ale moim celem nie jest szydzenie z wierzących, mimo ich naiwności czasem,
tylko zwrócenie uwagi na problem; ogromny szok który być może dotknie naszych bliskich powodując ich załamanie.
Jak możemy złagodzić cios, który może ich totalnie załamać?
----------------------------
wszystko jest możliwe.
Napisano 21 luty 2021 - 14:08
Napisano 21 luty 2021 - 14:40
@Oreganok mam w starszym pokoleniu bliskie osoby, dla których wiara jest dużym oparciem i te osoby bardzo przeżyły skandale związane z wysoko postawionymi hierarchami w naszym mieście. Ja pocieszałam je właśnie tak, żeby zwrócić ich uwagę na to, że kryzysy w Kościele, skandale zawsze były i to nie ludzie mają decydować o jakości naszej wiary tylko mamy się opierać na Chrystusie.
Napisano 21 luty 2021 - 15:56
@SmacznyKeksik właśnie tak, jak napisałaś.
O to mi chodzi, że nawet jeśli wyjdą na wierzch obrzydliwe rzeczy o księdzach,
biskupach i papieżach to ja i Ty wiemy, że kościół był narzędziem w rękach Boga,
ale nawet, gdy to narzędzie się popsuje to Bóg nadal staje na rzęsach by nas ukochać.
Chciałbym , by wierzący w Polsce mieli takie właśnie podejście.
Dla twardogłowych może to być wielkim wyzwaniem
Użytkownik Oreganok edytował ten post 21 luty 2021 - 15:57
----------------------------
wszystko jest możliwe.
Napisano 21 luty 2021 - 19:35
Wg mnie ludzie mają takie podejście, a problemy w kościele wypierają, nie wierzą w nie. Pamiętam jak u mnie w mieście zostało opublikowane wideo z proboszczem pedofilem w roli głównej, a obrońcy pod kościołem krzyczeli "to nie on, to ktoś podobny, zostawcie księdza!". I typowy tekst " to dobry człowiek, zawsze mówi dzien dobry".
Swojego czasu bardzo bardzo zagłębiałam się w temat religii, kościoła, watykanu no i niestety. Wniosek dla mnie jest jeden. Dla mnie to jest po prostu mafia/sekta, narzędzie do sterowania ludźmi i największy biznes tego świata. Wręcz się ich boję bo podobno antychryst ma przyjść na świat "pod postacią dobra" i tu mam już kilka typów Trochę to wszystko zaburzyło mój światopogląd i fundamenty na których się wychowałam ale nie odebrało mi wiary.
Wierzę, że czuwa nad nami jakiś Bóg, jakaś opatrzność, że ten pobyt na Ziemii ma jakiś głębszy sens. Daje mi to oparcie na co dzień i jakoś pcham ten wózek do przodu. Rozczarowałabym się gdybym po śmierci skończyła w piachu. Trzeba starać się być dobrym człowiekiem i już, a zamiast księdzu na tacę to iść kupić sobie coś dobrego.
Amen
Napisano 21 luty 2021 - 19:47
@Wisienka770330 widziałam posta i lajka dla mojego posta, które wycofałaś. O.K.
Napisano 21 luty 2021 - 20:05
Napisano 21 luty 2021 - 20:23
@Wisienka770330 nie chodziło mi o przywrócenie lajka tylko trochę mnie to zdziwiło, myślałam, że może jednak coś nie tak napisałam.
przepraszam za offtop
Napisano 21 luty 2021 - 21:15
Napisano 21 luty 2021 - 23:31
Napisano 23 luty 2021 - 17:02
Ponad dwa tysiące lat Kościół Katolicki trzyma się i działa. Ani wojny ani zawieruchy polityczne nie dają mu rady. Oczywiście jak wszędzie są w nim tylko ludzie, ze swoimi słabościami i grzechami, zboczeniami, tragediami, chorobami...ale i z radościami, dobrocią, pokorą, dojrzałością do trwania z drugim człowiekiem.
Dla mnie wiara jest ważnym elementem życia codziennego. Szukam Boga w sobie i w drugim człowieku. Jestem słaba i grzeszna, popełniam błędy ale wiem, że tak jak ta owca z przypowieści, przyjdzie czas, że mój Pasterz mnie odnajdzie. Nie będzie mnie ganił ani oceniał, weźmie w ramiona i przytuli mocno i powie: szukałem cię......
To jest moja wiara. Mój Bóg posłał Swego Syna aby umarł na krzyżu za moje grzechy. Żebym, ja, dzisiaj mogła żyć. Nie każe mi za siebie umierać, nie wzywa do cierpienia....mówi mi: idź i żyj.
Daje wolność i pewność, że mnie kocha i zawsze na mnie czeka.
I kontynuując w temacie, jak w każdych strukturach, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce ugrać tylko dla siebie. Czy to czyni całe drzewo robaczywe?
Czy nigdy nie zdarzyło się wam zjeść w restauracji zimnego albo niedobrego obiadu? Czy nie staliście się` ofiarą podłości nauczyciela w szkole albo drwin koleżeńskich? Czy nie zdarzyło się wam biegać od lekarza do lekarza w poszukiwaniu właściwej diagnozy?
Dlatego proszę, nie obrażajcie się na Boga za jedno robaczywe jabłko...tak jak wciąż wracacie do lekarza, do restauracji, chodzicie do szkoły, zawieracie przyjaźnie i związki.....
Napisano 23 luty 2021 - 18:22
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Gdy czujesz się samotny- pogadam |
Relacje międzyludzkie | Komedia |
|
![]()
|
|
Podpięty EMOTKI czyli gdy brakuje Ci słów... |
Swobodnie, rozmownie | amino |
|
![]()
|
|
[ZAMKNIĘTE] padaczka? |
Co mnie boli czyli pozostałe choroby | Speedy95 |
|
![]()
|
|
Co robić gdy jest nam dobrze? |
Rozwój osobisty | odczepSię |
|
![]()
|
|
Nienawidzę siebie, chciałbym pójść spać, i nigdy nie wstać. |
Pokój zapoznawczy | IWTD |
|
![]()
|
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych