Pozwolę sobie dołączyć do grona. Jestem tu pierwszy raz chociaż moje problemy zaczęły się coś koło roku temu. Były one skutkiem „pewnych przeżyć” w których brałem udział. Farmakologia oraz terapie pomogły. Jakoś się pozbierałem... lub przynajmniej tak mi się zdawało. Jakieś trzy miesiące temu lekarz zdecydował o odstawieniu chemii. Znalazłem nową pracę i wszystko było ok. Mam nadzieję, że to jak się teraz czuję… to fałszywy alarm L
Pozdrawiam G