Chyba pora się przywitać. Tak by wypadało. No to siema. To nie moja pierwsza wizyta tutaj, wracam tu regularnie od ponad dwóch lat i ta strona nie może się mnie pozbyć. Ani ja jej, na to wygląda, bo jestem jak bumerang. Wracam tutaj bo tę stronę traktuję chyba jako wentyl emocji, moje "safe space", w którym mogę bezpiecznie pomarudzić i nikt mi nie zwróci uwagi za to, a czasem i coś miłego nawet napisze. Albo napisze cokolwiek. Bądźmy szczerzy, w rzeczywistym świecie ludzie nie chcą słuchać problemów innych ludzi (przynajmniej nie za dużo, a kiedy problemów jest dużo to cóż...), no w każdym razie nie za darmo.
Mam 25 lat. Z problemami różnej maści borykam się od dawna. Od gimnazjum była to fobia społeczna i twarde piwniczenie przed komputerem. Później na studiach trochę się ogarnąłem. Zacząłem uprawiać sport, znalazłem znajomych (nie ma ich wielu ale są). Pod koniec studiów w moim życiu nadszedł gorszy okres. Trochę rzeczy mi się pokomplikowało i trafiłem tutaj. To było ponad dwa lata temu. Od tego czasu bardzo się zmieniłem, sporo rzeczy mi się poprawiło, ale też sporo pogorszyło. Wiadomo, więcej na głowie, więcej problemów. Z perspektywy czasu patrzę jaki byłem wtedy niedojrzały i głupi. Być może kiedyś przyjdzie mi taka refleksja odnośnie moich teraźniejszych wpisów.
Dzisiaj znów tu jestem. Po mój wentyl. Gdy tu wchodzę to czuję nagły przypływ wspomnień, tak dobrych, jak i złych i poczucie melancholii. Dodam, że melancholia to mój stan domyślny. Przed ludźmi staram się to ukrywać, bo to po prostu męczące dla innych, ale tutaj chyba nie muszę. No w każdym razie nie aż tak.
Wracam tu trzeci raz i zastanawiam się czy do trzech razy sztuka. I czy oznacza to, że jak stąd odejdę następnym razem to już na zawsze, czy raczej po prostu tutaj zostanę. Tak czy tak czuję przywiązanie do tej strony.
A tak poza tym to lubię sport, historię i podróże (małe, nie duże. duże pochłaniają za dużo czasu i pieniędzy jak dla mnie na tę chwilę).
Może trochę lakonicznie o sobie, ale na więcej nawet nie za bardzo mam siłę. Nie wiem też za bardzo co mógłbym więcej napisać co by miało jakiekolwiek znaczenie. Papieru nie marnuję, ale szkoda cudzych oczu.
Jak to przeczytałaś/eś to dziękuję Ci pięknie za Twój czas, miło z Twojej strony, że Ci się chciało. Kimkolwiek jesteś, wielkie dzięki byczq.
oh boi, here we go again.