Wielu terapeutów neguje wartość terapii korespondencyjnej, a nawet za pośrednictwem skype. Jednak moim zdaniem ludzie powinni mieć wybór, czy dana forma terapii będzie im odpowiadała, czy nie. Można też wprowadzić niektóre pomysły uzupełniająco, np. jako połączenie stacjonarnych konsultacji diagnostycznych z późniejszą terapią online.
Marzy mi się terapia, która byłaby prowadzona w formie korespondencji mailowej i do wyboru mogłyby być różne abonamenty - np. 4 maile w miesiącu, 7, 10.... byłyby też jasno sprecyzowane zasady takiej korespondencji.
Co myślicie o takiej formie terapii? Piszcie swoje za i przeciw, piszcie też swoje własne pomysły na terapię, której wam brakuje na polskim rynku, a chcielibyście z niej skorzystać
Nie wiem czy to co napisze będzie do końca na temat ale może trochę tak.
Dopiero znalazłam ten wątek, bardzo ciekawy dla mnie.
Ja swoją terapię zaczęłam 8 lat temu..
Z racji że w Kamieniu Pomorskim nie ma psychologów nie licząc możliwości uzyskania krótkiej pomocy psychologicznej z opieki społecznej mając założoną niebieską kartę, na terapię jeździłam regularnie do Szczecina poświęcając cały dzień licząc podróż 3 godzinną w dwie strony i pobyt na terapii plus inne wizyty u lekarzy przy okazji których nie ma w Kamieniu Pomorskim (rehabilitacja i inne).
Najpierw chodziłam rok do pani psychiatry w Kamieniu, jedynej jaka przyjmowała prywatnie.
Bardzo mi pomogła, dobrze zdiagnozowała, dopóki nie czułam się na silach fizycznych jeździć do Szczecina do psychologa była moją ,,terapią".
Rozmawiałyśmy i to dzięki niej otworzyłam oczy na toksyczność swojego małżeństwa i na inne problemy.
Po roku zaczęłam już fachową terapię w Szczecinie.
Od początku strzał w 10. Cudowna psycholog 💙. Anioł kobieta.
Ona twierdzi że to też w dużej mierze moja zasługa udanej współpracy bo jestem bardzo komunikatywna, sama poruszam ważne dla mnie kwestie, potrafię nazywać swoje emocje itp. Największym moim problemem do dziś mimo pokonania już wielu innych problemów, jest poczucie winy wobec ojca oraz strach przed pewnymi rzeczami.
Na początku jeździłam 2 razy w miesiącu, potem raz w miesiącu, teraz nie mam czasu niestety na regularne wyjazdy, staram się co ok 2 miesiące odwiedzając przy okazji brata w miejscowości blisko Szczecina.
I mamy kontakt telefoniczny kiedy potrzebuję.
Smsy, rozmowy telefoniczne jak z czymś nie mogę sobie poradzić.
Teraz do końca sierpnia niestety jej nie ma, ale poza latem pomaga mi mimo że nie mogę często jeździć.
Z Dorotą wszyscy pacjenci są po imieniu, relacje są też przyjacielskie..
Kilka razy w roku Dorota organizuje spotkania pacjentów u siebie w domu.. Co roku parę dni przed wigilią organizujemy u niej w domu taką przed wigilię..
Kilka lat temu byłam na 2 , niesamowite wspomnienia.., atmosfera.
Kilka razy byliśmy razem wszyscy na bilardzie, na kręglach, w kinie, na lodach..
Od 3 lat z racji braku czasu nie uczestniczę w tym i żałuję bo to piękna sprawa.
Użytkownik Wisienka770330 edytował ten post 15 lipca 2019 - 11:00