Użytkownik Magmie123 edytował ten post 30 lipiec 2020 - 12:08

Proszę pomóżcie
#21
Napisano 30 lipiec 2020 - 12:08
#22
Napisano 30 lipiec 2020 - 14:46
@Magmie123 jasne, ze napewno sporo umiesz! a z biegiem czasu będziesz umiała jeszcze więcej dzięki zdobywanej praktyce
to normalne, zarowno tuz po samym porodzie jak i pozniej, że jest wiele emocji. Musisz im tylko dawać jakieś ujście, rozładowywać, rozmawiać o nich
#24
Napisano 04 sierpień 2020 - 10:46
@Magmie123 karmienie piersią nie jest oznaką, że matka jest wtedy najlepsza. Kochasz córeczkę i to daje Ci tytuł cudownej mamy, starasz się na tyle ile możesz. Macierzyństwo nie jest proste, nie ma do niego instrukcji trzeba stopniowo uczyć się tego. Ja tylko jednego syna karmiłam długo piersią, dwóch pozostałych krótko. Rozmawiaj z mężem o swoich obawach, rozmowa z partnerem to naprawdę dobra myśl. Ja sama nie mam tu nikogo i zawsze gdy mi źle rozmawiam z nim, czasem jak Ty wykrzyczę mu przez łzy, ale to mu wtedy pomaga mnie zrozumieć. Jesteś wspaniałą młodą mamą, wierzę w Ciebie. Przesyłam Ci moc pozytywnej energii
- victoria i Wisienka770330 lubią to
#25
Napisano 04 sierpień 2020 - 11:25
@Magmie123 początki macierzyństwa są naprawdę trudne, a do tego dochodzi wariactwo hormonalne. Jestem pewna, że dajesz z siebie 100% córeczce, więc bądź dla siebie wyrozumiała. Teraz najważniejszy jest Twój odpoczynek, bliskość z córeczką, dobra relacja z mężem i bliskość córci z Tatą Twoja córcia kocha Cię i będzie kochać bez względu na to, czy założysz jej pieluszkę mniej lub bardziej równo, czy będziesz miała wypucowane w domu, czy zupełnie nie
Cieszę się, że Przemek Ci pomaga, wspiera, to bardzo ważne w Waszej rodzinnej, potrójnej relacji
Jak sobie radzisz z karmieniem? Jeśli pojawią się jakieś kłopoty, to nie panikuj, bo to normalne! Warto wtedy skorzystać z porady pielęgniarki laktacyjnej. Możecie sprawdzić, zapytać w rejonie lub poradni ginekologicznej czy i jak można się z taką skontaktować.
- hawwa, victoria i Wisienka770330 lubią to

#26
Napisano 04 sierpień 2020 - 12:44
Dziękuję za energię

@molenka Staram się jak najwięcej dać z siebie. Po porodzie nie mogłam uwierzyć, że mam córeczkę, nie myślałam wtedy nad tym jak sobie poradzę, dopiero po wypisaniu ze szpitala dotarło to do mnie. Staram się na ile mogę robić również inne rzeczy. Jak zobaczę ile on przy niej robi, to chwilami głupio mi się robi.
Jeżeli chodzi o karmienie całkiem dobrze idzie. Położna która przychodzi również laktacją się zajmuje. Jak czegoś nie wiem to wytłumaczy

Denerwują czasami aury. Pomyślę sobie że Przemek Julcią się zajmuje, swoje problemy ma związane z brakiem pracy oraz brakiem relacji z mamą, to jeszcze ja "chora" na głowie dla niego siedzę, ech.
- hawwa, molenka i Wisienka770330 lubią to
#27
Napisano 05 sierpień 2020 - 16:00
@Magmie123 niemożliwe, że dajesz za mało miłości! Piszesz w taki sposób, że w każdym zdaniu widać tę miłość i radość z córeczki! I niech Ci się nie robi głupio, gdy Przemek zajmuje się córką! Nigdy, przenigdy nie wchodź w rywalizację, choćby myśleniem, że Ty robisz tyle, a on robi tyle. Rywalizacja niszczy, pamiętaj o tym.
Połóg to bardzo ważny czas na regenerację po porodzie. Przyjmuje się, że trwa ok. 6 tygodni, ale może być dłuższy i nie wynika to z czyjegoś widzimisia, tylko jest to potrzebne dla zdrowia kobiety. Pomyśl sobie z innej strony, że po ok. 40 tygodniach ciąży i porodzie, który jest mega wysiłkiem jest przewidziane tylko 6 na powrót do formy. Według mnie to mało
Ze względu na Twoje obciążenie zdrowotne powinnaś szczególnie dbać o siebie, dużo pić wody, unikać wysiłku (to ważne! ja niestety miałam problem z powodu dźwignięcia wózka) i nie dawać się złym myślom. Przemek zna Cię nie od dziś, wie o Twoich problemach zdrowotnych i nie sądzę, żeby to było dla niego problemem. Jest Twoim mężem, ma być dla Ciebie wsparciem i oparciem każdego dnia, a Ty masz prawo oczekiwać tego od niego bez wyrzutów sumienia
Przyjrzyj się jego relacji z córeczką, to bardzo ważne dla obojga, szczególnie córcia powinna czuć, że jest jego cudem i pępuszkiem świata
Cieszę się, że z karmieniem idzie dobrze, bo to najlepszy, najtańszy i najwygodniejszy sposób karmienia. Oby jak najdłużej było Ci dane karmić Julcię.
Możesz wtedy czytać książki, słuchać muzyki i cieszyć się z tej niesamowitej bliskości z dzieckiem.
Kibicuję Wam mocno i ucałuj proszę Julcię od forumowej ciotki Molly
- victoria i Wisienka770330 lubią to

#28
Napisano 05 sierpień 2020 - 22:38
Jeżeli jestem po ataku epi, to muszę wziąć lek po którym od razu nie mogę karmić, dopiero jak doba minie. Muszę jak najszybciej wypłukać. Często ściągam laktatorem i wylewam, aby lek się nie gromadził.
Dzisiaj paskudny wieczór i noc. Najpierw stres zw z Przemka mamą, a teraz Julcia nie spokojna, bo na pępku rana powstała. Rano dam znać dla położnej.
Usciskałam Julcię

- molenka lubi to
#29
Napisano 15 sierpień 2020 - 15:43
Ech, bo wobec nas sie ma spore wymagania, a tak naprawde to porod jest jedna, wielka loteria. Tak samo karmienie piersia, wcale nie jest oczywiste i malo kto ma taka wiedze zeby mogl pomoc. Ponadto nacisk ze strony innych mam, naprawde nikt tak nie potrafi drugiej dojechac niz wlasnie kolejna matka.
Ja tez corke rodzilam 18h i byla w koncu wyciagana proznociagiem. Za to drugi porod poszedl gladko i tu tez bez reguly.
Nikt nam nie daje instrukcji obslugi jak sie dziecko rodzi i tez nie ma okresu probnego, niestety. Sa tylko rozne szkoly ktore polegaja na domyslach z obserwacji i badaniach. Niewiele to jest, dalej eksperyment na organizmie zywym.
Dalsze rodzicielstwo wyglada w sumie tak samo. Na kazdym etapie musisz dzialac mimo niepewnosci, czy robisz to dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki.
- molenka lubi to
#31
Napisano 16 sierpień 2020 - 08:50
I bardzo dobrze.
Przy kazdym dziecku sie tak uczysz bo kaze jest inne.
Ja powtorze, nikt tak nie potrafi przydzwonic drugiej matce niz wlasnie inna matka. Wydaje mi sie ze kazda chce byc ta poprawna i jak ktos robi cos inaczej to jakby ta matka czuje sie atakowana i musi sie bronic? Nie wiem, ale tak mi sie to rysuje. Albo ataki slowne albo przekonywanie siebie ze my jestesmy najlepsze, zeby miec taka satysfakcje. Straszne to jest.
#32
Napisano 16 sierpień 2020 - 10:00
Użytkownik Magmie123 edytował ten post 16 sierpień 2020 - 14:18
#33
Napisano 16 sierpień 2020 - 10:06
Dokladnie. Ja sie odcinam. Bo to tez toksyczne.
- Magmie123 lubi to
#34
Napisano 24 sierpień 2020 - 10:59
Witam wszystkie mamy zmagające się z depresją poporodową.Czy jest tu mama która się zmaga z tą straszną chorobą i która ma ją za sobą?proszę napiszcie jak sobie z nią radzicie,?
#35
Napisano 24 sierpień 2020 - 11:34
Jest nas kilka.
#36
Napisano 24 sierpień 2020 - 12:04
Cześć
Dzisiaj nie będę się rozpisywać ponieważ nie wiem sama czy ktoś będzie chętny mi pomóc, Może to ja przesadzam i nic mi nie jest. Uświadomcie mnie jeżeli tak jest, jeżeli to normalne i nie mam tu czego szukać.
Mam 37 lat, 9 miesięcy temu urodziłam córkę (to pierwsze moje dziecko po 16 latach starań)
Jak radzę sobie chyba siłą woli z małą tak nie mogę dojść do ładu ze sobą. Miałam ciężki poród, Stwierdzono, że nie ma przeciwwskazań do porodu naturalnego. Rodziłam 12 godzin, gdzie i tak skończyło się tym, że córkę wyciągnięto kleszczowo. Za nim to do mnie dotarło minęło kilka dni, I wtedy się zaczęło. Zaczęłam czuć się źle, do tej pory myślę o tym co ze mnie za kobieta która nie potrafiła urodzić dziecka naturalnie. Często płaczę z tego powodu, nie mogę tego przetrawić. Nic mi się nie chce, nie potrafię ogarnąć siebie, nie mówiąc o zrobieniu czegokolwiek w mieszkaniu. Gdy wróciłam do domu po porodzie nie potrafiłam się zająć małą, a może nie chciałam. Teraz jest może trochę lepiej. Zajmuję się nią, uczę, przytulam, karmię, przewijam, kąpię i usypiam. Jednak gdy zasypia kładę się obok męża, patrzę na niego i zastanawiam się, po co mi to było, czy gdyby mnie zabrakło poradziłby sobie?
Sprostuję, byście mnie źle nie zrozumieli. Kochamy się i bardzo mi pomaga jednak gdy idzie do pracy wtedy wszystko wraca...płacz, niechęć do życia, pytania co muszę jeszcze zakończyć by gdyby mi się coś stało nie zostawić mu czegoś na głowie.
Bardzo ich kocham, jednak coś we mnie siedzi co doprowadza do tych złych egoistycznych myśli.
Przepraszam za ten chaos, nie umiem się skupić
Czy to się kwalifikuje do czegokolwiek?
wariuje :.(
Czesc Mała.Jak się masz po takim czasie teraz?Pytam bo sama przez to przechodzę.Już nie mam siły.Leczę się farmakologicznie i nic to nie daje.Tracę nadzieję że wyjdę z tego....Odpisz proszę...
Jest nas kilka.
Jak sobie z nią radzicie?A czy wogóle da się wyjsć z tego bagna?Ja już rok się leczę i nic...A mamy które mają to za sobą,macie jakie rady...Nie mam już sił..
#37
Napisano 24 sierpień 2020 - 15:37
A jestes w terapii?
#38
Napisano 25 sierpień 2020 - 16:27
A jestes w terapii?
Tak,jestem.Biorę leki.I zaczęłam psychoterapię.Chciałabym się dowiedzieć ile trwała u niektórych mam i jak sobie poradziły z tą przeklętą chorobą.Ile to trwało?
#39
Napisano 25 sierpień 2020 - 18:53
U mnie depresja po prostu zmeinia swoja postac, nie pociesze Cie. Aczkolwiek ja ja mialam dlugo przed.
#40
Napisano 26 sierpień 2020 - 06:36
U mnie depresja po prostu zmeinia swoja postac, nie pociesze Cie. Aczkolwiek ja ja mialam dlugo przed.
Mi zaraz po CC na sali pooperacyjnej.Dopiero po 4 miesiącach sama poszłam po pomoc ale co z tego że poszłam jak zostałam sama z nią.Dostałam lek i do domu.I męczę się prawie rok.Nic się nie zmieniło.Zmuszam się do wszystkiego a mam małe dziecko.Jestem sama z nim,mąż za granicą.Musi wyjeżdzać za chlebem.Też już traci cierpliwosć do mnie.Boję się że przez to wszystko stracę WSZYSTKO.Jak mam dalej funkcjonować?Niewiem.
Mi zaraz po CC na sali pooperacyjnej.Dopiero po 4 miesiącach sama poszłam po pomoc ale co z tego że poszłam jak zostałam sama z nią.Dostałam lek i do domu.I męczę się prawie rok.Nic się nie zmieniło.Zmuszam się do wszystkiego a mam małe dziecko.Jestem sama z nim,mąż za granicą.Musi wyjeżdzać za chlebem.Też już traci cierpliwosć do mnie.Boję się że przez to wszystko stracę WSZYSTKO.Jak mam dalej funkcjonować?Niewiem.
Mi zaraz po CC na sali pooperacyjnej.Dopiero po 4 miesiącach sama poszłam po pomoc ale co z tego że poszłam jak zostałam sama z nią.Dostałam lek i do domu.I męczę się prawie rok.Nic się nie zmieniło.Zmuszam się do wszystkiego a mam małe dziecko.Jestem sama z nim,mąż za granicą.Musi wyjeżdzać za chlebem.Też już traci cierpliwosć do mnie.Boję się że przez to wszystko stracę WSZYSTKO.Jak mam dalej funkcjonować?Niewiem.
Nann a ile jestes po porodzie?I jaką postać się zmieniła ta depresja?
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Proszę o pomoc- ankieta do pracy magisterskiej |
Depresja - pytania i rozmowy | Ada1998 |
|
![]()
|
|
![]() proszę was o modlitwę![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Wiara | Gość_tośka_* |
|
![]()
|
|
Proszę pomóżcie |
Pokój zapoznawczy | zplanetyziemia |
|
![]()
|
|
Nie mam siły, pomóżcie |
Depresja - pytania i rozmowy | Wika0607 |
|
![]()
|
|
Nie radzę sobie z uczuciami, pomóżcie. |
Depresja - pytania i rozmowy | Liliott |
|
![]()
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych