- usłyszałem dziś od psychoterapeutki. Innymi słowy, po 14 miesiącach walki i po pięciu tygodniach od odstawienia leków, oficjalnie zakończyłem terapię. W związku z tym, kilka przemyśleń:
- nie da się przezwyciężyć depresji bez leków, a dobrze dobrane leki nie wywołują praktycznie żadnych skutków ubocznych. UWAGA: w Internecie można wyczytać, że leki powodują zmiany w mózgu. To prawda - taka właśnie jest ich rola. Depresja to choroba mózgu.
- miej zaufanie / bądź szczery wobec lekarza prowadzącego i psychoterapeuty. Tylko wtedy leczenie będzie skuteczne.
- staraj się jak najwięcej ruszać: tak, wiem, to bardzo trudne. Ale nawet kilkanaście minut spokojnego biegu sprawi, że przez moment poczujesz się lepiej. Sam od kilku miesięcy dużo jeżdżę rowerem, a od kilku tygodni chodzę na siłownie - mam nadzieję, że uda mi się to utrzymać jak najdłużej.
- pomyśl, co jesz i jaki tryb życia prowadzisz. Pięć kaw dziennie? Fatalnie (to o mnie w 2017). Wyłączanie komputera tuż przed pójściem spać? Niedobrze (też o mnie). Słodycze pochłaniane garściami? Źle, źle, źle (znów o mnie). I nie chodzi też o to, by całkowicie odmawiać sobie tych przyjemności - warto je trochę ograniczyć, w rozsądny sposób.
- wyciągaj lekcje z porażek - to jest bardzo ważne. Porażka w życiu zawodowym, czy w edukacji, to wypadek przy pracy przy spełnianiu własnych obowiązków. Coś nie wyszło? Zawieś poprzeczkę pięć centymetrów niżej i spróbuj skoku ponownie.
- nabierz dystansu do tego, co robisz - to się wiąże z powyższym. Uciekł ci pociąg? Świat się nie zawali, pojedziesz następnym. Zepsuty samochód? Nie panikuj, jedź do mechanika. Porażki, niedogodności, kłopoty są wpisane w krajobraz codzienności, wszyscy je przeżywamy.
- nie bierz na siebie zbyt dużo - masz depresję i postanawiasz wyjść do ludzi? Spróbuj spotkania z jednym znajomym i oglądania filmu w kameralnym kinie. Kłopoty ze snem? Ciesz się, gdy sen wydłuży się choćby o 5 minut, nie zakładaj od razu, że prześpisz 8 godzin.
- brak motywacji? Pomyśl o przyjemności czy pozytywnym efekcie wykonywania danej czynności, a nie o samym jej przebiegu (gdy umyję podłogę, będzie czysto i przyjemnie).
- zbijaj stres / zły nastrój - na mnie działa metoda "zrób coś, czego normalnie nie robisz". Ostatnio na kilka słabszych dni pomogło mi przeczytanie czterech romansideł, innym razem wstałem dość wcześnie, by pomóc krewnemu w ogrodzie.
- nie pij alkoholu. W ogóle. Alkohol przeszkadza w leczeniu.
- spróbuj trochę bardziej słuchać siebie, ufać sobie.
- Twoje życie to nie pasmo błędnych decyzji - wszystkie te decyzje były racjonalne w momencie ich podejmowania, opierały się na kalkulacjach i wiedzy dostępnych nam wtedy.
Oczywiście wszystko powyżej nie jest zbiorem prawd objawionych i na kogoś innego może nie działać, nie zastąpi też konsultacji z profesjonalistą, który odniesie się indywidualnie do określonego przypadku.
Chętnie odpowiem, gdyby ktoś miał jakieś pytanie. Udało mi się, miałem szczęście, mam pasje, cele, pomysły, energię. Moje życie się zmieniło.