
Wyczerpany psychicznie
#1
Napisano 28 listopad 2017 - 17:54
#2
Gość_rainy_day_*
Napisano 28 listopad 2017 - 18:06
Stoczylem sam ciężka walkę żeby uporządkować swoje życie i coś sensownego z nim zrobić.
Ale moje relacje z ludźmi są nadal trudne, mam samotnicza naturę i trudno jest mi z kimkolwiek nawiązać głębszą więź.
Ale znalazłem nieśmiałą i mało towarzyską kobietę na jakimś forum i się potoczyło..
Może spróbuj znaleźć kogoś bliskiego, podobnego tobie z natury. Relacje ludzi wycofanych z życia społecznego są zazwyczaj niezwykle trwałe i dają motywację do życia.
Nie musisz mieć szerokich relacji z wieloma ludźmi, to nie jest takie ważne.
Można też skorzystać z pomocy psychologa jeśli inaczej nie da rady..
#3
Napisano 28 listopad 2017 - 18:06
Hej, to wyrzucaj jak najwięcej i jak najczęściej, to dużo daje, poczujesz ulgę, może kogoś poznasz, kogoś kogo polubisz, nawiążesz fajną dobrą relację, czasem sami sobie stwarzamy problemy co oczywiście nie jest robione przez nas specjalnie, czasem brak wiary w siebie, w swoje możliwości, brak wsparcia od bliskich, no różnie bywa..ale naprawdę proponuję Ci zaglądaj tutaj bo warto.
#4
Napisano 28 listopad 2017 - 18:22
Jakbym siebie oglądał z przeszłości, może z wyjątkiem bojek i myśli sb...
Stoczylem sam ciężka walkę żeby uporządkować swoje życie i coś sensownego z nim zrobić.
Ale moje relacje z ludźmi są nadal trudne, mam samotnicza naturę i trudno jest mi z kimkolwiek nawiązać głębszą więź.
Ale znalazłem nieśmiałą i mało towarzyską kobietę na jakimś forum i się potoczyło..
Może spróbuj znaleźć kogoś bliskiego, podobnego tobie z natury. Relacje ludzi wycofanych z życia społecznego są zazwyczaj niezwykle trwałe i dają motywację do życia.
Nie musisz mieć szerokich relacji z wieloma ludźmi, to nie jest takie ważne.
Można też skorzystać z pomocy psychologa jeśli inaczej nie da rady..
Do psychologa nie chce iść, nie wierzę by sama rozmowa mogła w czymś pomóc a tym bardziej na nfz dostanę wizytę raz na ile miesiąc, dwa i receptę na pigułki. A przynajmniej takie mam wyobrażenie. Leków też nie chcę brać ze względu na pracę muszę być w pełni sprawny umysłowo, a tym bardziej mając wszystkich przeciwko sobie muszę mieć oczy dookoła głowy. To nie tak że jestem uprzedzony do psychologów sam myślałem o wizycie niezliczoną ilość razy ale nie jestem w stanie zrozumieć jak taka wizyta mogłaby mi pomóc. Ciężko kogoś znaleźć zamykając się w domu.
#5
Gość_rainy_day_*
Napisano 28 listopad 2017 - 18:25

#6
Gość_rainy_day_*
Napisano 28 listopad 2017 - 18:26
#7
Napisano 28 listopad 2017 - 18:58
A myślisz, że ja zakładając profil na randkach wyszedłem z domu ?
Moja historia ma drugie dno. Miałem dziewczynę i bardzo ją skrzywdziłem. Miało to miejsce w liceum jedynym okresem który dobrze wspominam. Ona odeszła ode mnie a ja znów zostałem sam. Koledzy się odwrócili i wszystkie te pozytywne relacje szlag trafił... z mojej winy. Od tamtej pory będzie to jakieś 9 lat odizolowałem się. Z jednej strony mam wszystkich przeciwko sobie z drugiej nie chcę popełniać tych samych błędów, skąd mam wiedzieć że nie przeleje swoich problemów na tą drugą osobę, dlatego przez te wszystkie lata nie próbowałem nawet nikogo poznać, tyle że mam już tego dosyć i nie wiem co powinienem zrobić.
#8
Gość_rainy_day_*
Napisano 28 listopad 2017 - 19:04
To, że nie wiesz czy nie wplyniesz na kogoś negatywnie z powodu własnych problemów to nie jest argument. Gdyby wszyscy tak myśleli, ludzkość by wyginela.
Zastanów się, co jest naprawdę powodem twoich kłopotów, musisz dotrzeć do źródeł i je przeanalizować.
Trauma ? Zaburzenia psychiczne ? Charakter ?
Jeśli to ustalisz, będzie ci łatwiej sobie z tym poradzić.
#9
Napisano 28 listopad 2017 - 21:01
Nic tak nie uczy jak przykre konsekwencje własnych uchybien.
To, że nie wiesz czy nie wplyniesz na kogoś negatywnie z powodu własnych problemów to nie jest argument. Gdyby wszyscy tak myśleli, ludzkość by wyginela.
Zastanów się, co jest naprawdę powodem twoich kłopotów, musisz dotrzeć do źródeł i je przeanalizować.
Trauma ? Zaburzenia psychiczne ? Charakter ?
Jeśli to ustalisz, będzie ci łatwiej sobie z tym poradzić.
Wybrałem najprostsze rozwiązanie, nie możesz nikogo skrzywdzić jeżeli trzymasz się od wszystkich z daleka. Gdy nasz związek się rozpadł w głowie ciągle powtarzała się analiza co właściwie się stało i jakie były tego przyczyny. Ostatecznie dochodzę do wniosku że nie mogłem jej kochać, jeżeli kochasz to nie krzywdzisz to jest tak proste. Myślałem tylko o sobie swoich problemach i o tym że tego nie udźwignę. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu że jeżeli nie ogarniasz swojego życia to nie powinieneś zapraszać do niego drugiej osoby. Mam mętlik w głowie ciężko mi skleić w głowie dwa zdania. Dzięki w ogóle za zainteresowanie tematem.
#10
Gość_rainy_day_*
Napisano 28 listopad 2017 - 21:16
Uczucie jest często związanie z cierpieniem..
Jeśli go w ogóle nie ma to znaczy że nie ma uczucia, naucz się tego.
I wejrzyj w głąb siebie, zapytaj czego naprawdę pragniesz.
Nie masz jeszcze trzech dych człowieku..
#11
Napisano 29 listopad 2017 - 14:27
Nie, to nie jest najprostsze rozwiązanie. To ucieczka donikąd. Udawanie, że nie ma problemu, a on jest coraz większy. Chowając głowę pod poduszkę nie zlikwidujesz świata, który poza tą poduszką istnieje. Dojdziesz kiedyś do takiego punktu, że życie przestanie mieć dla ciebie jakikolwiek sens i nie życzę ci tego.
Uczucie jest często związanie z cierpieniem..
Jeśli go w ogóle nie ma to znaczy że nie ma uczucia, naucz się tego.
I wejrzyj w głąb siebie, zapytaj czego naprawdę pragniesz.
Nie masz jeszcze trzech dych człowieku..
Hej, to wyrzucaj jak najwięcej i jak najczęściej, to dużo daje, poczujesz ulgę, może kogoś poznasz, kogoś kogo polubisz, nawiążesz fajną dobrą relację, czasem sami sobie stwarzamy problemy co oczywiście nie jest robione przez nas specjalnie, czasem brak wiary w siebie, w swoje możliwości, brak wsparcia od bliskich, no różnie bywa..ale naprawdę proponuję Ci zaglądaj tutaj bo warto.
Dzięki tak zrobię, faktycznie po napisaniu tych kilku postów czuję się jakby odrobinę lżejszy. Mam tylko nadzieje że nie zanudzę nikogo swoimi smętami bo jeszcze trochę pomarudzę.
#12
Gość_rainy_day_*
Napisano 29 listopad 2017 - 14:45
ale jak nie udało mi się tego ogarnąć do 30 to co teraz miałoby się zmienić... stąd brak nadzieji na poprawe.
Życie zaczyna się po 30, no ale możesz trochę je przyspieszyć. Nie musisz nauczyć się dogadywać z ludźmi, naucz się chociaż z jednym człowiekiem.
I w żadnym razie nie trać nadziei, ja miałem 34 jak się przywróciłem do życia ze stanu bardzo podobnego do twojego.
I jeśli ci to rzeczywiście pomaga to pisz na forum ile fabryka da, może znajdziesz tu kogoś do bliższych rozmów.
#13
Napisano 29 listopad 2017 - 20:44
Mamy w głowie syf? Mamy...musimy go wyrzucać z siebie! Pisz tutaj i nawet w prywatnych wiadomościach, wyrzucenie brudów działa
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
filmy o chorych psychicznie |
Depresja a sztuka | Filozofka |
|
![]()
|
|
Czy poprzednie pokolenia były bardziej odporne psychicznie? |
Depresja - pytania i rozmowy | zielona-dama |
|
![]()
|
|
Co widzi szaman w szpitalu dla psychicznie chorych? |
Depresja - pytania i rozmowy | anche |
|
![]()
|
|
Wojewódzki Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu |
Polecani psychiatrzy | Gość_Beretta_* |
|
![]()
|
|
TEN STRASZNY PAROMERCK... JEGO BRAK ZABIJA MNIE PSYCHICZNIE... |
Archiwum działu Leki | adatek |
|
![]()
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych