Dziwnie się czuję pisząc post tutaj.
Chociaż chciałam go już wcześniej napisać. Postanowiłam jednak trochę poczekać.
Czekałam właśnie na chwilę słabości. Dzień w którym będzie gorzej, żeby odróżnić mój stan szczęścia od huśtawek nastroju, które czasem miałam.
Teraz gdy właściwie nie jest mi łatwo, ciągle są jakieś problemy, nic się nie udaje mogę powiedzieć, że przynajmniej częściowo pokonałam depresję.
Dlaczego?
Z depresji nie da się wyjść tak całkowicie ale można się jej nie poddawać. Podobnie z innymi problemami. Ostatnio stoczyłam walkę z moimi demonami. Wygrałam. czasem wracają ale wtedy walczę znowu. Nie jestem w tym sama, to dużo pomaga.
Pierwszą ważną rzeczą jaka osiągnęłam i myślę, że każdemu tutaj jest to potrzebne to akceptacja samej siebie. Jestem jaka jestem, nie ze wszystkim sobie daję radę, ale staram się. Jeśli coś nie wyjdzie to bez znaczenia. Mam cechy dzięki którym można mnie polubić. Mogę być sobą nie przejmując się opinią społeczeństwa. Druga rzecz to zaakceptowałam społeczeństwo. Ludzie są jacy są niektórzy wiecznie się będą czegoś czepiać, nie będą akceptować nas takimi jacy jesteśmy, za to my możemy zaakceptować ich i nie przejmować się tym.
Doceńmy to co mamy a mamy cały świat a na nim jest dostateczna ilość ludzi, żeby każdy miał bliskie osoby, które go akceptują. Mamy też całe życie, które możemy przeżyć jak chcemy, wystarczy tylko wyrzucić bariery ze swojego umysłu.
Czy wobec tego odchodzę z forum? Nie ma szans za bardzo was lubię. Chciałabym się jeszcze z wieloma z was spotkać i mieć tez z kim popisać. Ludzie, którzy wiedza czym jest depresja i ból mają w sobie coś wartościowego. Przeżyli więcej, czują więcej, rozumieją innych. Pamiętajcie jesteście wyjątkowi. Wszyscy!