Skocz do zawartości


Zdjęcie
- - - - -

Daj przykład co Tobie pomogło a byc może uratujesz czyjeż życie

Depresja Walka z depresą samobójstwo

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
86 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gość_PurePoison_*

Gość_PurePoison_*
  • Gość

Napisano 08 stycznia 2017 - 10:30


też lubię pomedytować ale tak jak pisałeś na czacie. Mysli łatwo wyciszyc w medytacji jak sie pojawiaja natreten, gorzej jak buzują emocje wtedy z medytacji u mnie nici zwykle. Chociaz sama próba troche pomaga zwykle się wyciszyć. Ja chodzę czasem na medytacje grupowe. Dużo lepiej mi się w takiej grupie medytuje gdzie jest prowadzący dobry. I ja nie lubię do muzyki wolę w cisyę muzyka mnie rozprasza.


  • Tawak lubi to

#42 Tajgi

Tajgi

    Bywalec

  • Bywalec
  • 790 postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 24 stycznia 2017 - 10:43

Ja mam zaburzenia okołodepresyjne. No i oddzielenie umysłu od emocji od świadomości własnego ciała i pewnie od paru innych rzeczy.

Co mi pomaga:

gapienie się na swoje ciało w lustrze

dbanie o swoje ciało (domowe spa itp.)

pływanie

taniec

medytacja (jestem w fazie nauki i odkrywania)

zwracanie uwagi na własne emocje (to jest najtrudniejsze)

szczere rozmowy z moim facetem

żywe dyskusje na tematy wszelkie

planszówki 

spacery

wesołe miasteczko, zwłaszcza rollercoastery



#43 Gość_Lady Cassandra_*

Gość_Lady Cassandra_*
  • Gość

Napisano 02 kwietnia 2017 - 20:29

Jeśli ktoś mnie doprowadza do myśli samobójczych, to sobie powtarzam, żebym nie przejmowała się ludźmi, którzy się mną nie przejmują i sobie powtarzam, że jestem taka dobra, wrażliwa, czuła, ciepła, wyrozumiała, troskliwa, mądra emocjonalnie, wartościowa, mam wiele zalet i szkoda mnie na to, żebym zakończyła życie. Wtedy bym zaprzepaściła szansę na robienie tego, co kocham i nie dałabym sobie szansy na to, żeby poznać piękne chwile w dalszym życiu. I że za bardzo siebie cenię i kocham, żeby to sobie zrobić. Powtarzam sobie zawsze, że po złych zdarzeniach zawsze w końcu nadchodzą te dobre, a z tych złych zawsze mogę coś wynieść, dzięki czemu mój charakter się polepszy i będę jeszcze mądrzejsza emocjonalnie.


Użytkownik Lady Cassandra edytował ten post 21 lipca 2017 - 06:09

  • zielona-dama lubi to

#44 Anioł

Anioł

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 14 postów

Napisano 15 kwietnia 2017 - 19:11

Teraz, gdy nie mam depresji, ale dopada mnie gorsze samopoczucie:

-zdrowe jedzenie (niestety nie idzie mi "ciągłe" zdrowe odżywianie, ale jak czasem zrobię sobie sok czy sałatkę to czuję, że zrobiłam dla siebie i swojego zdrowia coś fajnego ;))

-myślenie o tym, że skoro są ludzie którzy też cierpieli a z tego wyszli to znaczy, że się da i też mogę być w stanie to zrobić

-rozmowy z innymi ludźmi. Dużo lepiej się czuję jak się wyżalę, czasami dostanę jakąś radę.

-relaksacja np trening autogenny Schultza

 

Gdy byłam w depresji:

- czytanie poradników (ale pisanych przez lekarzy, nie przez celebrytów jak np pani Pawlikowska itp), artykułów naukowych i książek o chorobie i lekach (zawsze skupiałam się na tym, że większości osób leczenie pomaga i wychodzą z tego). Starałam się zdobyć jak najwięcej informacji o depresji z jak najbardziej wiarygodnych źródeł bo uważam, że wroga trzeba znać!

-narzekanie psychiatrze na mój stan :P

-trzymanie się myśli, że trzeba wytrzymać jeszcze trochę i będzie lepiej, jak tylko leki zaczną działać

 

Edit - zapomniałam o najważniejszym! Powrót do normalnego życia tak szybko jak to tylko możliwe! Przy pierwszym epizodzie po trochę ponad miesiącu brania leków pojechałam ze znajomymi na wakacje, pomimo że większość czasu nadal przesypiałam. Zmuszanie się do kontaktu z ludźmi pomogło mi zwalczyć uczucie samotności. Przy drugim epizodzie było trudniej się podnieść, ale po kilku miesiącach zaczęłam normalnie chodzić na zakupy, spotykać się z ludźmi itp a po kilkunastu podjęłam pierwszą pracę i poszłam na studia. Nic mi nie pomogło (no, może oprócz leków ;)) tak bardzo jak udowodnienie sobie, że mogę żyć tak jak inni (może nie tak jak ci "wybitni", ale na przeciętnym poziomie), odnosić drobne sukcesy, generalnie mieć wpływ na swoje życie i coś z nim robić.


Użytkownik Anioł edytował ten post 16 kwietnia 2017 - 17:51

  • incantation i zielona-dama lubią to

#45 aegrimoniae

aegrimoniae

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 2 postów
  • Płeć:Nie ustawione

Napisano 15 kwietnia 2017 - 22:48

Szczerze, to nic nie pomogło mi tak jak znalezienie sobie jakiegoś konkretnego zajęcia, na którym mogłam się skupić by odpocząć i zapomnieć o rzeczywistości. Może to nie rozwiązywało bieżących problemów, ale dawało siłę, motywację by po coś wstać, walczyć o lepsze jutro, i cieszyć się z efektów swojej pracy. Znalazłam sobie ideał do którego chciałam dążyć, odrzucając to, co było za mną.

 

No, i bardzo pomogło mi gdy pierwszy raz się zakochałam. Ta osoba otworzyła mi oczy na świat i sprawiła że chcę być lepszym człowiekiem. Ale to już inna historia :P


  • zielona-dama i Itari lubią to

#46 Nieyenn

Nieyenn

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 13 postów
  • Imię:Nieyenn

Napisano 02 maja 2017 - 23:07

Znam ludzi, którym pomogła rodzina i pasję np pisanie. Nie jest łatwo, ale pozbyli się depresji

#47 Kaja1

Kaja1

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 7 postów
  • Imię:Kaja

Napisano 20 lipca 2017 - 20:48

Mi pomaga modlitwa (szczególnie adoracja), sport, rozmowy z ludźmi którzy sami przeżyli depresje bo wiem że rozumieją o czym mówię. Przebywanie z bliskimi z którymi czuję się bezpiecznie.



#48 trzaski

trzaski

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 396 postów
  • Imię:paweł
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 21 lipca 2017 - 05:37

Ponieważ jestem osobą uzależnioną (chociaż trzeżwy od kilku lat) mogę zwrócić się do swojej terapeutki,którą znam od wielu lat

i ta osoba nie raz już wyciągnęła mnie z bagna.Mam do niej zaufanie i pewnie dlatego jest w stanie mi pomagać.

 

Wiara też jest dla mnie bardzo ważna.



#49 Gość_Lady Cassandra_*

Gość_Lady Cassandra_*
  • Gość

Napisano 21 lipca 2017 - 06:11

Mi jeszcze pomaga to, ze mam swoja glebie i sentymenty ogromnie bliskie mojemu sercu, i to mnie uszczesliwia, jest taka odskocznia, moim lepszym swiatem.



#50 Luffy

Luffy

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 40 postów
  • Imię:Luffy
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 lipca 2017 - 19:08

Jazda autem w nocy przy dobrej muzyce .


  • Aylene lubi to

#51 Gość_północ-południe_*

Gość_północ-południe_*
  • Gość

Napisano 29 lipca 2017 - 21:59

Pociąg też spełnia zadanie (w nocy i z dobrymi dźwiękami w słuchawkach) :lol:



#52 Luffy

Luffy

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 40 postów
  • Imię:Luffy
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 lipca 2017 - 22:09

Pociągiem nie polatasz bokiem :PP



#53 Gość_północ-południe_*

Gość_północ-południe_*
  • Gość

Napisano 29 lipca 2017 - 22:10

Na nierównych torach lata bokami :P



#54 Luffy

Luffy

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 40 postów
  • Imię:Luffy
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 lipca 2017 - 22:13


  • Aylene lubi to

#55 Gość_północ-południe_*

Gość_północ-południe_*
  • Gość

Napisano 29 lipca 2017 - 22:15

o, kurwizja, kiedy jeszcze nie była kurwizją :D



#56 Luffy

Luffy

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 40 postów
  • Imię:Luffy
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 lipca 2017 - 22:17

A tak naprawde to co mi daje "Radość"

 



#57 Nihiru

Nihiru

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 46 postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 31 lipca 2017 - 22:18

Co mi pomaga? Coś tak głupiego jak odnowienie starego dywanu co zajęło mi kilka godzin i teraz się głupio cieszę, że mam dywan w pokoju. Ciągle jest zniszczony ale podobno lubiłam go maltretować jak byłam mała 😂

#58 Golka

Golka

    Nowy uczestnik

  • Bywalec
  • 120 postów
  • Imię:Małgorzata
  • Płeć:Kobieta
  • Lokalizacja:Bydgoszcz

Napisano 03 sierpnia 2017 - 19:04

mi najbardziej pomaga terapia dzienna, staram się choć raz w roku na nią chodzić

 

i pisanie - tu na forum, z kimś na Fb na poczcie w zeszycie - gdzie się da


pesymistka z walniętym poczuciem humoru i chodzący paradox  :ph34r:


#59 Paweł 1983

Paweł 1983

    Zadomowiony

  • Bywalec
  • 6 383 postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 03 sierpnia 2017 - 19:59

kiedyś miałem natłok myśli, czesto poczucie totalnego zagubienia pomagało w takich sytuacjach wlaśnie wspomniana kartka gdzie na początek zapisywałem

- obecny stan, to jakie pojawiają mi się myśli, ogulnie przelewałem na papier wszystko co kotłowało mi sie w głowie, dużo pomagało, przynajmniej pod tym kontem że łatwiej było zebrać informacje i szukać rozwiązania. Kiedy robiłem to w głowie kosztowało mase wysiłku a i tak nie potrafiłem zebrać myśli do kupy.

 

Poprawa samopoczucia po zapiskach moim zdaniem ma miejsce dlatego że zapisując uwalniamy umysł od pewnych procesów myśluwych jak np. zapamiętywanie wszystkich informacji, poza tym myśli zapisane na kartce inaczej można interpretować.

Pewnie każdy pamięta szkołę i zadania z matematyki bardziej złożone gdzie zdecydowanie łatwiej wpaść na rozwiązanie kiedy wypiszemy "dane" i "szukane".
 

Zawsze próbowałem analizować informacje jakie się pojawiały, miałem w głowie i przynajmniej podsumować a jak się dało na podstawie tego zaplanować jakieś działanie.

Moim zdaniem kiedy intensywnie o czymś myślimy to znaczy że szukamy jakiegoś rozwiązania, bez tego meczące pytania będą powracały. Poprzestanie na przelaniu na papier myśli może i da jakąś ulgę ale na krótko.

 

Czytałem kiedyś ciekawą książkę, dość dawno jednak polecam z czystym sumieniem, moim zdaniem przykłady z życia innych ludzi jak mało co dają do myślenia i można się z tym utożsamić, tytuł to " jak przestać się martwić i zacząć żyć" autor: Dale Carnegie, książka nie jest typowym poradnikiem jak sugeruje tytuł, jest zbiorem prawdziwych historii ludzi których w pewnym momęcie życia spotkało coś trudnego jednak dzięki takiemu doświadczeniu osiągneli cos wielkiego.


Wszystko co doskonałe, dojrzewa powoli.


..widzę że się Pan ładnie przedstawił, przed nam, tutaj, w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy....

#60 GoodEnough

GoodEnough

    Średniozaawansowany

  • Bywalec
  • 213 postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Lokalizacja:Południe

Napisano 10 marca 2019 - 19:30

Oto kilka rzeczy, które pomogły mi w dużym stopniu wyjść z nerwicy, która w krytycznym momencie zamknęła mnie w domu i prawie przykuła do łóżka. Wciąż wiele przede mną, ale stosując się poniższego jest ze mną coraz lepiej. Owszem wciąż zdarzają mi się błędy i potknięcia, ale zwykle szybko wracam do sił. To zrozumiałe, że ciężko jest pozbyć się niektórych nawyków, szczególnie jeśli ktoś przez wiele lat jest nauczony myśleć negatywnie. Tak, wiem, TO CHOLERNIE UZALEŻNIA, ale warto jest to zmienić.

 

*Odwracanie uwagi, gdy tylko pojawiają się jakieś negatywne myśli, czy umysł zaczyna z przyzwyczajenia biec w te myśli za pomocą np. dobrego wspomnienia. Negatywne myślenie krzywdzi umysł tak samo jak stal krzywdzi ciało. Tyle że powoli i po cichu...

*Tłumaczenie sobie, że to tylko lęk i wkrótce minie. Nie ma się czego bać itd. Powtarzanie jak mantrę, że strach nie jest przed realnym zagrożeniem, a przed własnymi myślami, więc jest bezcelowy.

*Traktowanie samego siebie jak najlepszego przyjaciela. Chwalenie się w myślach, bo sukcesach. Chwalenie siebie przed lustrem. Brzmi jak narcyzm, ale wcale nim nie jest. Zdaję sobie sprawę, że sporo ludzi nie jest zadowolonych ze swojego wyglądu, ale dobra wiadomość jest taka, iż swój kanon piękna łatwo zmienić i się zaakceptować. Atrakcyjność to kwestia pewności siebie, o czym przekonałem się empirycznie wiele razy.

*Skupianie się na chwili obecnej. Pogodzenie się i zamknięcie przeszłości, wybaczenie krzywd innym i sobie, nawet tylko w myślach, bo przebaczenie jest darem dla PRZEBACZAJĄCEGO. Gdybanie nic nie da, bo przy stanie umysłu w danej chwili zrobiliśmy, co było WTEDY możliwe, więc nie ma się co obwiniać. Mniej myślenia o przyszłości, bo jej i tak nie przewidzimy. Skoro dotychczas żyjemy, to znaczy, że umiemy sobie radzić, więc niezależnie od sytuacji i tak jakoś damy sobie radę, więc po co wybiegać w przód i tworzyć obawy. Ja zastanawiam się, co może stać się najgorszego, a najgorsze przecież zdarza się rzadko, to pomaga.

*Ocena samego siebie względem... samego siebie. Mniej uzależniania się od opinii i myśli innych.

*Mniej telewizji i innych mass mediów, reklam, które kreują ludzi na twory niedoskonałe wymagające ciągłych poprawek makijażem, suplementami, kosmetykami. To wszystko zostało stworzone przez speców od reklamy, by powstał popyt na towary. Niestety ludzie o tym często zapominają. Każdemu śmierdzi z ust rano, każdy niemile pachnie, gdy się spoci, każdy ma zmarszczki w pewnym wieku. Ciągłe ukrywanie naturalności za pomocą wszelkich wynalazków to oznaka negacji siebie i neurotyczności. Nie twierdzę, że należy porzucić podstawowe zasady higieny, ale nie należy przesadzać w drugą stronę i codziennie dźwigać na sobie tonę pudru czy tonąć w perfumach. To wszystko naturalne... i ludzkie. Co naturalne to piękne. To takie proste :)

 

Tego wszystkiego można się nauczyć. Na początku pewnie ciężko Wam uwierzyć, że to wszystko o czym piszę ma znaczenie, ale tak jest. Podświadomość to część nas i jeśli o nią nie zadbamy, to będzie oddziaływać na cały nasz organizm. Do tego wszystkiego oczywiście trzeba czasu, ale efekty są niesamowite.


  • titanic, eR_ i Willow47 lubią to

Codziennie publikowana jest nowa, poprawiona wersja GoodEnough, twórca prosi o wyrozumiałość wobec błędów w działaniu ;)

You never know if you don't go...






Podobne tematy Collapse

  Temat Forum Autor Podsumowanie Ostatni post

Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: Depresja, Walka z depresą, samobójstwo

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych